Mosquito miał dwa silniki Merlin XXII o mocy ok. 1250 KM każdy, które nie nawalały tak jak seria XX montowana w Beaufighterze II, natomiast dawały nadmiar mocy pozwalający na swobodny lot na jednym silniku, a nawet na powolne nabieranie wysokości w takich warunkach” – wspominał Jerzy Damsz w książce „Lwowskie Puchacze”.
O wysokiej jakości konstrukcji owego samolotu świadczy przykład czterech mosquito z 307. Dywizjonu Lwowskich Puchaczy, które 25 września 1943 roku zaatakowały nad Biskajami osiem Ju-88, zestrzeliły siedem, tracąc jedną załogę. Mosquito był wykonany z drewna. Ataki U-Bootów na konwoje spowodowały trudności w dostawach aluminium z USA.
Brytyjska produkcja aluminium spadła z 25 tys. ton w 1939 do 19 tys. ton rok później. W 1941 roku wzrosła do 22,7 tys. ton, ale i tak było to mniej od potrzeb. W latach 1939 – 1941 import aluminium wzrósł o 250 procent. W USA też brakowało tego metalu, co doprowadziło na początku 1941 roku do opóźnień w dostawach B-17, B-24 i P-40. Na żądanie War Production Board Defense Plant Corporation zbudowała kosztem 607 mln dolarów huty aluminium, dzięki czemu produkcja w 1943 roku wzrosła siedmiokrotnie w stosunku do 1939 roku, gdy huty wytopiły ok. 150 tys. ton.
W USA 80 procent aluminium trafiło do przemysłu lotniczego, w Niemczech 45 procent w 1939 roku i 60 procent w 1944. Kierownik Urzędu Technicznego Ministerstwa Lotnictwa Rzeszy Ernst Udet rozkazał przeznaczać 7 – 8 ton aluminium na samolot, a jego następca Erhard Milch odkrył, że ok. pół tony aluminium było marnowane przy produkcji każdego silnika lotniczego. Z powodu nieekonomicznej technologii w 1941 roku Niemcy wyprodukowali 11 776 samolotów z 206 tys. ton aluminium, natomiast Brytyjczycy 20 094
samoloty ze 161 tys. ton. W Japonii statystycznie na jeden samolot przypadało 7 ton aluminium na początku 1942 roku i 2 – 3 tony pod koniec wojny.