Strategia i taktyka: mordercza dżungla

Dalekowschodni teatr wojenny stanowił najbardziej egzotyczny i jeden z najtrudniejszych obszarów walk podczas drugiej wojny światowej.

Publikacja: 31.07.2009 14:22

Rozciągający się od Birmy poprzez Archipelag Dalekowschodni teatr wojenny stanowił najbardziej egzotyczny i jeden z najtrudniejszych obszarów walk podczas drugiej wojny światowej. Rozciągający się od Birmy poprzez Archipelag

Malajski aż po Wyspy Salomona (Guadalcanal) pas lasów tropikalnych często był dla żołnierzy większym zagrożeniem niż przeciwnik. Monsunowe deszcze, upał, wilgoć, jadowite zwierzęta, roje insektów przenoszących choroby tropikalne zbierały śmiertelne żniwo. Malaria, dyzenteria, żółtaczka czy dur brzuszny atakowały zarówno aliantów, jak i Japończyków. Jedną czwartą strat stanowiły wypadki i kontuzje ponoszone podczas pokonywania dżungli. W godzinę przebywano średnio ok. 400 m terenu. Przejście 4 – 6 mil (1 mila angielska = 1609,344 m) dziennie przy zachowaniu jakichkolwiek sił do dalszej walki uznawano za wielki sukces.

Dla żołnierzy sprzymierzonych lasy tropikalne stanowiły przerażającą zieloną otchłań, pełną nieznanych niebezpieczeństw.

Gęsta roślinność i nieustający hałas wydawany przez miliony stworzeń wzbudzały w ludziach poczucie klaustrofobii, nierzadko doprowadzając ich do załamania nerwowego. W tych warunkach przewaga techniczna schodziła na drugi plan, a na czoło wysuwało się morale wojska.

Na tym polu armia cesarska miała przewagę. Pomimo pogłębiających się problemów z zaopatrzeniem wychudzeni i chorzy żołnierze japońscy, nieraz otrzymujący ledwie miskę ryżu dziennie, wznosili się na wyżyny ludzkiej wytrzymałości, powstrzymując liczniejsze oddziały alianckie. Wychowani w duchu bezwzględnego oddania i posłuszeństwa cesarzowi Japończycy woleli śmierć niż zachowanie życia za cenę hańbiącej – jak sądzili – niewoli. Specyficzne pojmowanie wartości życia i śmierci powodowało, iż Japończycy nie mieli szacunku dla jeńców wojennych, których uznawali za ludzi gorszej kategorii. Mordowanie pokonanych wrogów było w ich pojęciu usprawiedliwione.

Z upływem czasu alianci dostosowali swoje służby medyczne oraz system szkolenia taktycznego do tropikalnych warunków walki. Zmniejszono liczbę pojazdów mechanicznych na rzecz trakcji zwierzęcej. Usprawniono komunikację lotniczą, kolejową i wodną. Zwiększono rotację oddziałów, dając ludziom więcej czasu na wypoczynek. Dzięki temu przewaga japońska zaczęła topnieć, a sprzymierzeni mogli wziąć odwet za bestialstwa potomków samurajów.

Rozciągający się od Birmy poprzez Archipelag Dalekowschodni teatr wojenny stanowił najbardziej egzotyczny i jeden z najtrudniejszych obszarów walk podczas drugiej wojny światowej. Rozciągający się od Birmy poprzez Archipelag

Malajski aż po Wyspy Salomona (Guadalcanal) pas lasów tropikalnych często był dla żołnierzy większym zagrożeniem niż przeciwnik. Monsunowe deszcze, upał, wilgoć, jadowite zwierzęta, roje insektów przenoszących choroby tropikalne zbierały śmiertelne żniwo. Malaria, dyzenteria, żółtaczka czy dur brzuszny atakowały zarówno aliantów, jak i Japończyków. Jedną czwartą strat stanowiły wypadki i kontuzje ponoszone podczas pokonywania dżungli. W godzinę przebywano średnio ok. 400 m terenu. Przejście 4 – 6 mil (1 mila angielska = 1609,344 m) dziennie przy zachowaniu jakichkolwiek sił do dalszej walki uznawano za wielki sukces.

Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem