[b]RZ: Czy we wrześniu 1939 roku należało bić się z Niemcami? Może rok wcześniej powinniśmy przyjąć propozycje III Rzeszy i razem ruszyć na Związek Sowiecki?[/b]
[b]Janusz Cisek:[/b] Musieliśmy się bić. Nie było innego wyboru. Proszę zwrócić uwagę, w jaki sposób ucierpiały aspiracje Rumunów i Węgrów właśnie z powodu podjęcia przez nich współpracy z Hitlerem. Można także podać przykład Czechów i Słowaków – nie stawili oporu i ich pretensje do suwerenności przechodziły potem bez większego echa. Poza tym Polska jest narodem większym, o sporym potencjale. Dlatego też dla naszego społeczeństwa przyjęcie jakiejkolwiek propozycji uzależniającej nas od silniejszego sąsiada było nie do zaakceptowania. To kłóciłoby się ze spuścizną Piłsudskiego, z jego ideą państwa.
[b]Skoro już mowa o Marszałku. Może gdyby żył dłużej, nie dopuściłby do podpisania haniebnych porozumień monachijskich? Jak w pana opinii Piłsudski zachowałby się w obliczu zagrożenia agresją hitlerowskich Niemiec?[/b]
Piłsudski był politykiem wagi ciężkiej. Na Zachodzie pamiętano, że zwycięsko wyszedł z pierwszej wojny światowej, którą Niemcy przegrały. Nie zapomniano także jego triumfu nad bolszewikami. Szacunek Francuzów dla Piłsudskiego był większy niż dla przedstawicieli układu politycznego panującego w Polsce po 1935 r. Uważam więc, że Marszałek z pewnością próbowałby wpłynąć na zmianę polityki Francji wobec III Rzeszy. Miał po prostu szersze instrumentarium i większe możliwości oddziaływania.
Prawdopodobnie sprawa Czechosłowacji zostałaby inaczej rozegrana, a mocarstwa zachodnie nie zgodziłyby się na ustępstwa wobec Hitlera. Mógłby też skuteczniej podeprzeć się Węgrami. Najważniejszy jednak byłby paraliżujący strach Stalina przed powtórzeniem klęski, jaką poniósł z rąk Piłsudskiego w 1920 roku. Innymi słowy sojusz Hitlera ze Stalinem mógłby nie wypalić. Wreszcie nasze wojsko biłoby się chyba lepiej pod takim wodzem.