Włoskie marzenie ściętej głowy

Kiedy 11 lutego 1941 roku oddziały niemieckiego Afrika Korps lądowały w Libii z zadaniem ustabilizowania sytuacji w Afryce Północnej, nikt się nie spodziewał, że rozpoczyna się jeden z najbarwniejszych rozdziałów drugiej wojny światowej.

Publikacja: 28.08.2009 08:41

Hitler i Mussolini w Berlinie, 1940 r.

Hitler i Mussolini w Berlinie, 1940 r.

Foto: Archiwum „Mówią Wieki"

Latem 1940 roku w Rzymie marzono o zbudowaniu nowego imperium, którego wpływy obejmowałyby cały region śródziemnomorski. Brytyjskie posiadłości w Egipcie i Sudanie, oddzielające Libię od Włoskiej Afryki Wschodniej (Somali Włoskie, Erytrea, Abisynia), stanowiły naturalny cel ataku. Zajęcie Egiptu i dotarcie do Kanału Sueskiego otwierało drogę do bogatego w ropę Bliskiego Wschodu, a co ważniejsze – dawało kontrolę nad szlakami morskimi biegnącymi przez Morze Czerwone oraz stwarzało możliwość szybszego przerzutu okrętów państw osi na Ocean Indyjski. Urzeczywistnienie takiego scenariusza byłoby ogromnym ciosem dla imperium brytyjskiego.

Nic więc dziwnego, że gdy we wrześniu 1940 roku 250 tys. żołnierzy Mussoliniego przekroczyło granicę libijsko-egipską, a kolejnych 300 tys. wlało się do Somali Brytyjskiego i Sudanu, w Londynie z niepokojem przyglądano się rozwojowi wydarzeń. Na szczęście Włochom wystarczyło zapału wojennego na kilka dni i po wtargnięciu ok. 100 km w głąb Egiptu wstrzymali ofensywę.

W grudniu 1941 roku Brytyjczycy wyprowadzili kontrofensywę siłami zaledwie dwóch dywizji, ale w pełni zmotoryzowanych i mocno opancerzonych, co w wojnie na pustyni liczyło się bardziej od liczby żołnierzy. Zaskoczenie Włochów było całkowite. Nieprzygotowane do prowadzenia szybkiej wojny manewrowej oddziały włoskie masowo się poddawały. Do końca roku jedynymi Włochami w Egipcie byli już tylko jeńcy wojenni, a w styczniu 1941 roku kolumny brytyjskiej 7. Dywizji Pancernej goniły już po Pustyni Libijskiej, zajmując Cyrenajkę. Do niewoli trafiło 130 tys. włoskich żołnierzy. Od całkowitej klęski uratowała Włochów szczupłość i zmęczenie wojsk brytyjskich, które musiały się zatrzymać ok. 400 km od Trypolisu, aby uzupełnić zapasy.

[srodtytul]Przybycie Lisa Pustyni[/srodtytul]

Klęska Włochów i obawa przed ich całkowitym wyrzuceniem z Afryki Północnej sprawiły, że Hitler – na prośbę Mussoliniego – postanowił wesprzeć sojusznika, wysyłając do Trypolisu niewielki korpus ekspedycyjny mający podnieść upadłe morale Włochów.

5. Dywizja Lekka (przemianowana później na 21. Dywizję Pancerną) oraz 15. Dywizja Pancerna utworzyły trzon Deutsche Afrika Korps (DAK), którego dowództwo objął gen. Erwin Rommel. Ten już wówczas popularny oficer Wehrmachtu wkrótce zapisał się na kartach historii jako jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci drugiej wojny światowej, zdobywając przydomek Lisa Pustyni.

O zdolnościach dowódczych Rommla z szacunkiem wypowiadali się nawet Brytyjczycy. Głównodowodzący siłami brytyjskimi na Bliskim Wschodzie marsz. Archibald Wavell nie szczędził pochwał adwersarzowi: „Rommel był wojskowym fenomenem; ludzie tak odważni i śmiali uchodzą z życiem jedynie w wyjątkowych wypadkach. Na polu walki był równie dzielny jak Ney, ale z większym namysłem, równie napastliwy jak Murat, ale z większą rozwagą, jako taktyk był równie opanowany i szybki jak Wellington”.

Na opinię świetnego dowódcy Rommel pracował już od poprzedniej wojny światowej, gdy za swoje błyskotliwe dowodzenie batalionem strzelców górskich (wsławił się śmiałym manewrem w bitwie pod Longarone i wzięciem 9 tys. jeńców!) został odznaczony najwyższym cesarskim odznaczeniem – orderem Pour le Mérite.

Jego książka z zakresu taktyki piechoty przykuła uwagę Hitlera i w 1938 roku – zresztą ku jego niezadowoleniu – powierzono Rommlowi nadzór nad szkoleniem wojskowym Hitlerjugend. Rok później został wyróżniony komendą nad batalionem eskorty wodza Rzeszy. Wiosną 1940 roku przyszły dowódca Afrika Korps w końcu ujawnił swoje talenty na froncie zachodnim podczas kampanii francuskiej. Szybkość i zuchwałość, z jaką prowadzona przez niego 7. Dywizja Pancerna osiągała wyznaczone cele, sprawiły, że zaskoczeni Francuzi okrzyknęli jego jednostkę „La Division Fantome” (Dywizją Duchów). Kiedy kilka miesięcy później skruszeni Włosi zwrócili się do Berlina o pomoc, nikogo nie zdziwiła nowa nominacja Rommla. Płaskie pustkowia nadawały się idealnie do prowadzenia śmiałych manewrów, w których niemiecki generał wręcz się specjalizował.

[srodtytul]Pierwsze starcie[/srodtytul]

Zadaniem Afrika Korps było wzmocnienie włoskiej obrony i niedopuszczenie do utraty Trypolitanii. Jednak bezczynne czekanie na ruch przeciwnika nie leżało w naturze Rommla i w lutym 1941 roku – ku przerażeniu włoskiego Comando Supremo – niemieckie oddziały rozpoznawcze nawiązały kontakt bojowy z Brytyjczykami. Na nic się zdały protesty płynące z Rzymu i w kolejnych dniach w Cyrenajce za sprawą Lisa Pustyni ponownie rozpętało się wojenne piekło. Poruszające się w trzech kolumnach pancernych oddziały Afrika Korps przecięły brytyjską obronę w kilku miejscach, zmuszając wojska Wavella do nagłego odwrotu. Próby stawienia oporu na wzgórzach w okolicy Bengazi spełzły na niczym, ponieważ siły główne Rommla obeszły te pozycje od południa, decydując się na ryzykowny marsz przez pustynię.

5 kwietnia Niemcy wyszli na brytyjskie tyły pod Derną, a dzień później do niemieckiej niewoli dostali się dowodzący brytyjskimi wojskami na Pustyni Zachodniej generałowie Richard O’Conner i Philip Neame. Oddziały sprzymierzonych były w rozsypce. Część w pośpiechu wycofywała się ku Egiptowi. Inne, nie widząc szans na wyrwanie się z okrążenia, po krótkim oporze składały broń.

9 kwietnia żołnierze DAK stanęli u wrót Tobruku, w którym schroniły się australijska dywizja piechoty oraz pododdziały hinduskie i brytyjskie. Zdobycie twierdzy z marszu się nie powiodło i Niemcy, wsparci przez dywizje włoskie, przystąpili do oblężenia. Dzień później oddziały Rommla dotarły do granic Egiptu, zajmując strategiczne pozycje nieopodal Sollum i na przełęczy Halfaya. Dalsze ruchy wojsk osi zostały wstrzymane do czasu zdobycia Tobruku. Rommel nie chciał zostawić na tyłach wrogiej twierdzy, która stwarzała zagrożenie dla jego linii zaopatrzenia.

[srodtytul]Raz na wozie, raz pod wozem[/srodtytul]

Tymczasem w Londynie wrzało. Churchill żądał od Wavella przejęcia inicjatywy i odblokowania Tobruku. Do Egiptu wysłano świeże dywizje i uzupełnienia. W maju i czerwcu 1941 roku Brytyjczycy podjęli dwie nieudane ofensywy (operacje „Brevity” i „Battleaxe”). Mimo że Anglicy mieli lepiej opancerzone czołgi, Niemcy zmasakrowali ich brygady pancerne, umiejętnie wykorzystując współpracę własnych czołgów z działami przeciwpancernymi i słynnymi działami przeciwlotniczymi kal. 88 mm, które okazały się bardzo skuteczne w zwalczaniu wozów bojowych. Wreszcie Churchill, zirytowany nieporadnością Wavella, przekazał dowodzenie na Bliskim Wschodzie gen. Claude’owi Auchinleckowi.

Przez cztery miesiące Niemcy i Włosi bezskutecznie szturmowali Tobruk, z którym sprzymierzeni utrzymywali łączność drogą morską. Od sierpnia walczyły tu także polska Samodzielna Brygada Strzelców Karpackich i batalion czechosłowacki.

18 listopada 1941 roku nowo utworzona 8. Armia brytyjska gen. Cunninghama podjęła kolejną próbę odblokowania miasta. Przez niemal trzy tygodnie obie strony ze zmiennym szczęściem toczyły zażarte walki pancerne, szachując się wzajemnie marszami i kontrmarszami na bezdrożach pustyni. Ostatecznie dysponujący dwukrotnie słabszymi siłami Rommel musiał dać za wygraną i w grudniu rozpoczął odwrót z Cyrenajki. Brytyjski pościg trwał aż do Agedabii, skąd kilka miesięcy wcześniej Afrika Korps zaczynał zwycięski pochód na Egipt. W Londynie odetchnięto z ulgą, licząc, że Niemcy nieprędko się podniosą po takim ciosie. Część dywizji wysłano na tyły, do Egiptu i Iraku, w celu uzupełnień i odpoczynku. Osłonę frontu powierzono świeżo przybyłej 1. Dywizji Pancernej.

Tymczasem ambitny Rommel nie stracił ochoty do walki. W grudniu 1941 roku do Trypolisu dotarły dwa duże konwoje z zapasami paliwa i amunicji oraz czterema kompaniami czołgów. 20 stycznia 1942 roku Afrika Korps ponownie przeszedł do natarcia. Rommel osobiście kierował czołówkami pancernymi podczas rajdu na Bengazi. Ponownie obszedł nieprzyjacielskie pozycje przez pustynię i po kilku dniach miasto było znowu w jego rękach.

Szybkość, z jaką niemieckie oddziały wznowiły działania ofensywne, kompletnie zaskoczyła Brytyjczyków. 1. Dywizja Pancerna i 4. Dywizja hinduska szybko poszły w rozsypkę. Na szczęście dla aliantów forsowne marsze Rommla przez pustynię kosztowały Niemców utratę dużej części paliwa i 6 lutego front ustabilizował się na przedpolach Tobruku – pod Gazalą.

[srodtytul]Przełom pod Gazalą[/srodtytul]

Kolejne cztery miesiące upłynęły obu stronom na przygotowaniach do nowego starcia. Rommel szukał wsparcia w Berlinie i Rzymie dla swoich planów wznowienia ataku na Tobruk i liczył na nowe dywizje. Jego interwencje w Kwaterze Głównej Hitlera przyjmowano ze zrozumieniem, jednak dla wodza Rzeszy priorytetem na rok 1942 była kampania na południu ZSRR. W efekcie Lis Pustyni musiał się zadowolić workiem orderów oraz zamianą nazwy jego oddziałów na szumnie brzmiącą Panzerarmee Afrika.

Największym pożytkiem z europejskich wojaży Rommla była decyzja Hitlera i Mussoliniego o ataku na Maltę. Alianckie lotniska i bazy morskie znajdujące się na wyspie stanowiły wielkie zagrożenie dla konwojów zaopatrujących wojska osi w Afryce. Latem i jesienią 1941 roku straty ponoszone przez floty włoską i niemiecką dochodziły do 70 proc.! Silne naloty na wyspę, które miały zmiękczyć obronę brytyjską przed planowanym desantem, wyłączyły na jakiś czas jej obsadę z walki i oddziały Rommla przez kilka miesięcy mogły się cieszyć z dobrego zaopatrzenia.

Tymczasem Brytyjczycy umacniali pozycje pod Gazalą, budując umocnienia chronione przez długie linie pól minowych, tzw. boksy. Brytyjska piechota zamknęła się w ufortyfikowanych boksach, a brygady pancerne stanęły na ich tyłach gotowe do wyprowadzenia kontrataków. Amerykanie wzmocnili oddziały 8. Armii nowymi czołgami M3 Grant, które górowały nad niemieckimi wozami grubością pancerza i uzbrojeniem. Churchill wierzył, że tym razem uda się wyrzucić Niemców i Włochów z Afryki. Głęboko się jednak mylił.

26 maja Rommel wznowił działania ofensywne. Włoskie dywizje zaatakowały brytyjskie boksy od czoła, a niemieckie dywizje szybkie tradycyjnie wykonały głębokie obejście od południa. Brytyjczycy byli przygotowani na taki manewr i wprowadzili do walki odwody pancerne. Podobnie jak podczas operacji „Crusader”, na pustyni rozgorzały kilkutygodniowe starcia pancerne, w których Niemcy wykazali się większym sprytem i lepszą taktyką. Nowy dowódca 8. Armii gen. Ritchie nie skoncentrował swoich brygad pancernych i pancerniacy Rommla rozbijali je jedna po drugiej, aż sprzymierzonym zabrakło mobilnych odwodów do dalszego prowadzenia bitwy.

Ostatecznie 8. Armia została rozbita, a jej odwrót zamienił się w bezładną ucieczkę. 21 czerwca po jednodniowej walce padł Tobruk. Do niemieckiej niewoli dostało się 33 tys. żołnierzy alianckich. Ponadto w ręce Afrika Korps wpadły duże zapasy brytyjskiego paliwa, amunicji i prowiantu. Za swoje błyskotliwe sukcesy Rommel dostał od Hitlera buławę feldmarszałka.

[srodtytul]Egipt zamiast Malty[/srodtytul]

Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami zawartymi między włoskim i niemieckim sztabem generalnym po zajęciu Tobruku dalsze działania ofensywne w kierunku Egiptu miały zostać wstrzymane, a wszystkie środki lotnicze i morskie skierowane do operacji desantowej na Maltę. Dopiero po zabezpieczeniu linii komunikacyjnych pomiędzy Afryką a Europą zamierzano zwiększyć zaopatrzenie dla armii Rommla i wznowić ofensywę na Kair. Jednak rozmiary zwycięstwa pod Gazalą i Tobrukiem skłoniły Lisa Pustyni do zmiany planów. Nalegał on na kontynuowanie pościgu za pobitym przeciwnikiem, uważając, że jest on zdemoralizowany, a droga do Kanału Sueskiego stoi otworem. Według Rommla kilkutygodniowa przerwa w działaniach zaczepnych w Afryce potrzebna na zajęcie Malty dałaby Brytyjczykom czas na reorganizację i podciągnięcie nowych jednostek.

Feldmarszałek Kesserling odpowiedzialny za Luftwaffe na śródziemnomorskim teatrze działań sprzeciwiał się atakowi na Egipt. Podkreślał, że lotnictwo, którym dysponuje, nie zdoła udzielić wsparcia oddziałom lądowym Rommla i równocześnie szachować Maltę. Przerwanie ataków na wyspę i marsz w kierunku Nilu oznaczałoby ponowne problemy z zaopatrzeniem, na które Rommel wcześniej tak bardzo narzekał. Zdanie Kesserlinga podzielały włoski Sztab Generalny oraz dowództwo Kriegsmarine. Ostatecznie po burzliwej dyskusji Rommel przekonał do swoich planów Hitlera i wieczorem 21 czerwca jego oddziały ponownie wkroczyły do Egiptu.

[srodtytul]Niemcy u wrót Kairu[/srodtytul]

W kolejnych dniach czerwca Niemcy pokonali ponad 200 km. Jednak z każdym przebytym kilometrem wzrastała aktywność alianckiego lotnictwa, które zyskiwało coraz większą przewagę nad Luftwaffe. 25 czerwca czołówki Rommla dotarły do twierdzy Mersa Matruh, gdzie gen. Ritchie ustawił nową linię obrony 8. Armii. Do oddziałów brytyjskich zaczęły napływać uzupełnienia. Podczas gdy Niemcy dysponowali w linii zaledwie 50 czołgami, brytyjska 1. Dywizja Pancerna mogła wprowadzić do walki prawie 160 wozów. Rommel, nie mając pełnego rozpoznania, uderzył w sam środek alianckiego ugrupowania. Generał Ritchie stanął przed szansą okrążenia i całkowitego rozbicia wyczerpanych oddziałów niemieckich. Jednak sparaliżowani sukcesami Rommla Brytyjczycy nie potrafili wykorzystać swojej przewagi i po kolejnej bitwie 29 czerwca oddali pole Niemcom. Auchinleck, wściekły na nieporadność Ritchiego, zdymisjonował go, po czym osobiście przejął dowodzenie nad uciekającą 8. Armią.

Rankiem 30 czerwca niemieckie czołówki stanęły 24 km od Alamajn, ok. 150 km od Aleksandrii. W Kairze ogłoszono stan wyjątkowy. Rozpoczęto ewakuację administracji, palono tajne dokumenty. Brytyjscy cywile w pośpiechu opuszczali miasto. Tymczasem w Rzymie i Berlinie zapanowała euforia. Mussolini szykował triumfalny wjazd do dawnej stolicy faraonów. Hitler kreślił wizje zdobycia Bliskiego Wschodu przez utworzenie gigantycznych kleszczy wychodzących z rubieży Kaukazu i znad Kanału Sueskiego.

[srodtytul]I bitwa o Alamajn[/srodtytul]

Brytyjskie pozycje pod Alamajn rozciągały się od morza aż po leżącą 38 mil na południe, trudno dostępną dla pojazdów depresję Qattara. Na północy trzon alianckiej obrony stanowiła 1. Dywizja Południowoafrykańska, której żołnierze od dwóch tygodni budowali umocnienia wokół miasta. W centrum na depresji Deir el-Szejn i na grzbiecie Ruweisat znajdowały się brygady hinduskie. Na południu swoje boksy stawiały brygady nowozelandzkie. W odwodzie znajdowały się resztki 1. i 7. Dywizji Pancernej, które powoli odbudowywały swój potencjał bojowy. Pomimo serii ostatnich porażek Auchinleck był gotów stoczyć pojedynek z Lisem Pustyni i zatrzymać jego zuchwały marsz.

Tymczasem w sztabie Panzerarmee Afrika zdawano sobie sprawę ze szczupłości własnych sił. Wyczerpane dywizje niemieckie i włoskie mogły rzucić do walki zaledwie 50 czołgów i ok. 7 tys. żołnierzy wspartych kilkoma bateriami artylerii ppanc. i plot. Mimo to Rommel, będąc o krok od Kairu, nie chciał dać za wygraną.

1 lipca Niemcy uderzyli w centrum pozycji Auchinlecka, kilka kilometrów na południe od boksu Alamajn, z zamiarem wyjścia na tyły Brytyjczyków. Początkowo zanotowały sukces, znosząc obronę 18. Brygady Hinduskiej w Deir el-Szejn. Jednak próba dalszego obejścia alianckich pozycji załamała się w zmasowanym ogniu artylerii.

3 lipca Rommel podjął jeszcze jedną próbę przedarcia się na tyły Alamejn, uderzając poprzez grzbiet Ruweisat, obsadzony przez piechotę i działa przeciwpancerne 10. Brygady Hinduskiej. Zacięte walki o wzniesienia trwały do wieczora. W krytycznym momencie hinduskim obrońcom z pomocą przyszli angielscy pancerniacy. Pod koniec dnia Niemcy wdarli się na zachodnią część grzbietu, ale nie zdołali przełamać pozycji brytyjskich.

W tym czasie na południe od Ruwei- sat do ataku ruszyła Brygada Nowozelandzka, rozbijając w pył oddziały włoskiej dywizji „Ariete” mającej osłaniać niemiecką flankę. Rommel musiał się pogodzić z rzeczywistością. Piechota była na skraju wyczerpania. Dywizje pancerne miały 15 sprawnych czołgów. Marsz na Kair został zatrzymany, a wojska osi przeszły do obrony.

W kolejnych dniach obie strony dostały posiłki. Australijska 9. Dywizja wzmocniła siły 8. Armii. Niemiecką obronę zasiliły zaś napływające do Afryki oddziały 164. Dywizji Lekkiej.

Auchinleck nie zamierzał jeszcze kończyć bitwy i do końca miesiąca wyprowadzał kontrataki, podczas których włoskie dywizje wykazywały oznaki załamania. 17 lipca Rommel pisał do żony: „Tutaj nie ma dnia bez ciężkiego kryzysu. Włosi są całkowicie niepewni w walce i ponoszą jedną klęskę po drugiej. Ich jednostki trzeba przeplatać naszymi. Płakać się chce!”. Chwiejący się front utrzymano tylko dzięki nienagannej postawie niemieckich grup bojowych, umiejętnie wykorzystujących działa ppanc. i plot.

[srodtytul]Bitwa o Alam Halfa[/srodtytul]

Sierpień 1942 roku obie strony poświęciły na uzupełnianie wyczerpanych dwumiesięcznymi walkami wojsk. Jednocześnie umacniano pozycje wzdłuż frontu, okalając je szerokimi liniami pól minowych.

W Londynie podjęto decyzję o zmianach w strukturach dowodzenia. Szefem brytyjskich wojsk na Środkowym Wschodzie mianowano gen. Harolda Alexandra. Komendę nad 8. Armią objął gen. Bernard Montgomery. Ten mało wówczas znany dowódca zasłynął wkrótce z dyscypliny i determinacji, z jaką dążył do wyznaczonych celów. Monty szybko tchnął nowego ducha w oddziały alianckie. Usprawnił także szkolenie, kładąc nacisk na współdziałanie piechoty z czołgami.

Tymczasem pod Alamajn z każdym dniem rosła przewaga aliantów nad wojskami osi. Do Syrii i Egiptu płynęły ogromne ilości sprzętu, amunicji i paliwa. 8. Armię wzmocniły cztery nowe dywizje, a jej oddziały pancerne otrzymały 700 nowych czołgów.

W sztabie Rommla zdawano sobie sprawę, że czas działa na niekorzyść wojsk osi. Gdy Wielka Brytania koncentrowała wszystkie swoje siły na wojnie w Afryce, Hitler topił rezerwy w ZSRR, przez co Lis Pustyni nie mógł liczyć na duże wsparcie.

Rezygnacja z zajęcia Malty zaczęła się mścić. Brytyjskie bazy na wyspie odzyskały sprawność, a RAF i marynarka wojenna masakrowały włoskie konwoje z zaopatrzeniem. Zgodnie z przewidywaniami Kesserlinga Luftwaffe nie mogła równocześnie wspierać frontu afrykańskiego i chronić konwojów. Rozciągnięte linie zaopatrzeniowe powodowały, że to, co zdołano dowieźć do portów w Libii, musiało przejechać na ciężarówkach od 550 km (z Tobruku) do nawet 2000 km (z Trypolisu), zanim dotarło do jednostek frontowych. Dywizje Lisa Pustyni uzupełniono co prawda do stanów wyjściowych, ale przysłano mu tylko dwie nowe dywizje.

[srodtytul]Nieudane natarcie Niemców[/srodtytul]

Rommel zaryzykował i wznowił ofensywę, licząc na przerwanie groźnego impasu. Podobnie jak pod Gazalą niemiecko-włoskie siły pancerne miały obejść szerokim łukiem brytyjskie pozycje od południa, a potem uderzyć poprzez grzbiet Alam Halfa i wyjść na tyły 8. Armii. Powodzenie niemieckiego planu zależało od tego, jak szybko uda się przerzucić przez pustynię paliwo i amunicję potrzebne do dalszych działań. Tymczasem Monty wyciągnął słuszne wnioski z porażek swoich poprzedników i nie dał się przechytrzyć Rommlowi. Na linii Alam Halfy czekały na Niemców dobrze okopane czołgi i działa ppanc.

Niemiecka ofensywa ruszyła w nocy z 30 na 31 sierpnia, ale od początku borykała się z problemami. Saperzy nie zdołali oczyścić na czas przejść w polach minowych, które okazały się o wiele szersze, niż sądzono. Kiedy nad ranem pancerne kolumny osi przedzierały się wąskimi przejściami, spadło na nie uderzenie alianckiego lotnictwa. Straty Rommla zaczęły rosnąć w zatrważającym tempie. Wkrótce zerwała się burza piaskowa, pod której osłoną Niemcy wydostali się ze śmiertelnej pułapki. Zużyli jednak dużo paliwa.

W końcu późnym popołudniem 31 sierpnia pułki 15. i 21. DPanc. wyprowadziły pierwszy atak na brytyjskie pozycje pod Alam Halfa. Okopane granty z 22. BPanc. dały twardy odpór niemieckim panzer III i IV.

1 września sytuacja Niemców była tragiczna. Bombardowane kolumny z paliwem nie mogły się przedrzeć do unieruchomionych oddziałów 15. i 21. DPanc. pod Alam Halfa. Niemieckie wozy bojowe były pod ciągłym ostrzałem lotnictwa i artylerii. Próba obejścia pozycji brytyjskich zakończyła się fiaskiem. Armii pancernej „Afryka” groziła całkowita zagłada. 2 września Rommel dał rozkaz do odwrotu, który ze względu na niedostatek paliwa trwał zrywami aż do 6 września. W tym czasie zbyt ostrożny Monty nie zrobił nic, by zadać śmiertelny cios dywizjom Lisa Pustyni. Tłumaczył się później: „Standard wyszkolenia 8. Armii był taki, że nie czułem się gotowy posłać jej na oślep na wroga”.

[srodtytul]Drugie starcie o Alamajn[/srodtytul]

23 września Rommel ze względów zdrowotnych wyjechał do Europy. Tymczasem w połowie października 1942 roku Montgomery zgromadził wystarczająco duże siły, aby rozpocząć ofensywę mającą wyrzucić wojska osi z Egiptu.

Siły aliantów to ok. 150 tys. żołnierzy, 2500 dział i 1200 czołgów, w tym 300 nowych wozów M4 Sherman. Brytyjskie lotnictwo dominowało nad polem walki. Wojska Rommla liczyły ok. 100 tys. żołnierzy (w tym 50 tys. niemieckich), 498 czołgów (w tym 211 niemieckich) oraz 1300 dział (850 ppanc.). Dywizje osi schowały się za szerokim, kilkukilometrowym pasem pól minowych, za którym czaiły się punkty oporu naszpikowane bronią maszynową i działami ppanc. W odwodzie rozmieszczono dywizje pancerne i zmotoryzowane.

Plan Monty’ego zakładał główne uderzenie na północy siłami 30. Korpusu, którego pięć dywizji piechoty wspartych 9. i 24. Brygadą Pancerną miało wykonać na wąskim odcinku frontu włamanie w niemieckich pozycjach obronnych. W kolejnej fazie do akcji miały ruszyć 1. i 10. Dywizja Pancerna z 10. Korpusu gen. Lumsdena. W tym czasie na południu 13. Korpus gen. Horrocksa wsparty 7. Dywizją Pancerną miał wyprowadzać uderzenia wiążące część niemieckich odwodów. Montgomery nie planował gwałtownych i niespodziewanych manewrów na miarę Lisa Pustyni. Miał przewagę materiałową, która pozwalała mu prowadzić walkę na wyniszczenie przeciwnika.

W nocy 23 października potężna kanonada artyleryjska dała początek alianckiej ofensywie. Przez ponad godzinę tysiąc dział systematycznie, metr po metrze, zasypywało pociskami niemieckie pozycje. Później ogień przeniesiono na wykryte punkty dowodzenia, łączności i obserwacji. W tym czasie saperzy rozpoczęli tworzenie korytarzy w polach minowych.

Rankiem 24 października piechota 30. Korpusu wsparta czołgami wgryza się w pierwszą rubież obrony wroga. Niemieccy piechurzy ze 164. Dywizji Lekkiej wspomagani przez Włochów z dywizji „Trento” robią, co mogą, aby zatrzymać przeciwnika. Po południu Brytyjczycy wybijają dwa korytarze w niemiecko-włoskiej wielkiej zaporze minowej, przez które do boju ruszają dywizje pancerne Lumsdena. Okupione dużymi stratami kontrataki 15. dpanc. oraz włoskiej DPanc. „Littorio” powstrzymują zapędy brytyjskie.

[srodtytul]Lis Pustyni w matni[/srodtytul]

25 października Brytyjczycy kontynuują natarcie. 10. DPanc. wraz z nowozelandzką piechotą próbuje przerwać niemieckie linie wokół grzbietu Miteirija. Na północ od nich 1. DPanc. wspierana przez Szkotów z 51. DP toczy zażarte walki w okolicy Nerkowego Wzgórza. Wieczorem Lis Pustyni przybywa na pole walki. Meldunki z frontu są niepokojące. Stały napór wroga zużywa wojska osi. Straty w piechocie sięgają 50 proc. Paliwa wystarczy góra na pięć dni. 15. DPanc. ma tylko 30 czołgów. RAF panuje w powietrzu – masowe bombardowania dezorganizują zaplecze i uniemożliwiają koncentrację sił niemiecko-włoskich.

Rommel śle błagalne prośby do Rzymu i Berlina o dostarczenie czołgów i paliwa. Aby ratować sytuację, ściąga z południowego odcinka frontu na północ 21. DPanc. oraz włoską dpanc. „Ariete”. Do ponownego kontrataku ruszają resztki 15. DPanc. wspartej 90. DLek.

26 października Monty przenosi ciężar natarcia na północ od Nerkowego Wzgórza. Po miażdżącym ostrzale niemieckich pozycji Australijczycy z 9. DP śmiałym atakiem zdobywają wzniesienie nr 29. Jednak ich dalsze postępy zostają powstrzymane ogniem broni maszynowej i moździerzy.

Lis Pustyni wie, że nie wygra bitwy na wyniszczenie. 27 października podejmuje próbę dużego kontrataku, mogącego odwrócić losy bitwy. Nie wie, że dzięki rozszyfrowaniu Enigmy Brytyjczycy znają jego plany. Czołgi i działa ppanc. 8. Armii czekają okopane. Niemieckie ataki załamują się pod ich celnym ogniem. RAF sieje zniszczenie z powietrza, wyłączając z bitwy niemieckie działa 88 mm. Rommel wycofuje swoje oddziały pancerne i od tej pory używa ich już tylko do lokalnych przeciwuderzeń.

28 października Monty przegrupowuje swe dywizje do ostatecznego przełamania frontu. Przez kolejne dwa dni Australijczycy kruszą niemiecką obronę na wschód od Alamajn. Odwody Rommla topnieją z każdym kontratakiem. Lis Pustyni myśli o odwrocie.

2 listopada Montgomery rozpoczyna operację „Supercharge”. Dwie dywizje piechoty przełamują wyczerpaną obronę wroga na wysokości wydmy Tell el-Aqqaqir. W wyłom wchodzą trzy brytyjskie dywizje pancerne. Niemieckie działa ppanc. sieją zniszczenie wśród grantów i shermanów. Brytyjczycy ponoszą duże straty, ale prą naprzód. Rommel rzuca na szalę ostatnie 90 czołgów. Do wieczora Niemcy stabilizują sytuację, ale Lis Pustyni nie ma złudzeń, że to już koniec jego snów o Kairze. Nakazuje odwrót. W jego trakcie do niewoli dostanie się większość niezmotoryzowanych oddziałów osi. Jednak nieudolny pościg Monty’ego pozwala umknąć resztkom Afrika Korps do Libii. Wkrótce w wyniku lądowania aliantów w Algierii wojska osi wycofują się do Tunezji. 8. Armię czeka jeszcze jedna bitwa z Afrika Korps.

[i]Aleksander Socha, politolog, historyk, zajmuje się historią wojskowości[/i]

Latem 1940 roku w Rzymie marzono o zbudowaniu nowego imperium, którego wpływy obejmowałyby cały region śródziemnomorski. Brytyjskie posiadłości w Egipcie i Sudanie, oddzielające Libię od Włoskiej Afryki Wschodniej (Somali Włoskie, Erytrea, Abisynia), stanowiły naturalny cel ataku. Zajęcie Egiptu i dotarcie do Kanału Sueskiego otwierało drogę do bogatego w ropę Bliskiego Wschodu, a co ważniejsze – dawało kontrolę nad szlakami morskimi biegnącymi przez Morze Czerwone oraz stwarzało możliwość szybszego przerzutu okrętów państw osi na Ocean Indyjski. Urzeczywistnienie takiego scenariusza byłoby ogromnym ciosem dla imperium brytyjskiego.

Pozostało 98% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem