W razie braku zgody wszystkich klubów na treść uchwały, którą przygotował marszałek, miał on zaproponować, by 17 września zwołać specjalne posiedzenie Sejmu. Na nim mogłaby zostać przyjęta jedynie uchwała odnosząca się do rocznicy inwazji Sowietów na Polskę. Sporne kwestie Katynia odłożono by zaś do przyszłego roku, gdy nadejdzie okrągła rocznica mordu na polskich oficerach. Gdyby i na takie rozwiązanie nie było zgody, PSL proponował, by 17 września nie przyjmować żadnej uchwały. Posłowie mieliby jedynie zjechać do Warszawy, by uczcić ofiary minutą ciszy.
Ostatecznie porozumienie udało się osiągnąć. Uzgodniona wczoraj uchwała będzie przyjęta przez aklamację. Nastąpi to jednak już po rocznicy najazdu ZSRR – 23 września. W uchwale znalazły się też zapisy o tym, że pojednanie polsko-rosyjskie wymaga poszanowania historycznej prawdy i Sejm potępia próby jej fałszowania.
– Najważniejsze, że w uchwale jest słowo „ludobójstwo”, a marszałek wycofał się z negowania dotychczasowej linii polskiej polityki – mówi Mariusz Błaszczak, rzecznik Klubu PiS.
– Samo mówienie o kryminalnych aspektach władzy sowieckiej budzi opór po stronie rosyjskiej, ale nie to jest najważniejsze – komentuje propozycję uchwały prof. Włodzimierz Marciniak, sowietolog z UW. – Umieszczenie sformułowania „ludobójstwo” w odniesieniu do mordu w Katyniu było wręcz koniecznością, ponieważ w Rosji następuje proces relatywizacji tej zbrodni.
Wczoraj w sprawie uchwały z przedstawicielami Rodzin Katyńskich spotkał się prezydent Lech Kaczyński, który także o Katyniu mówił „ludobójstwo”.
Do Pałacu Prezydenckiego nie został zaproszony szef ich federacji Andrzej Skąpski, który z takim poglądem się nie zgadza.