Żołnierz i karykaturzysta Komendanta

Dla większości z nas synonimem artystycznego wizerunku Marszałka byłby najpewniej „Piłsudski na Kasztance” Wojciecha Kossaka. Wrósł on w wyobraźnię zbiorową także dlatego, że powstał w 1928 r. i utrwalił się jako symbol pomajowej Rzeczypospolitej

Publikacja: 30.09.2009 23:31

Żołnierz i karykaturzysta Komendanta

Foto: ROL

Ale także inny artysta zasługuje na równą chwałę, tym bardziej że pozostawił wizję naszego bohatera z tych fragmentów życia, które są najsłabiej udokumentowane. Jest jeszcze jedna przewaga nad Wojciechem Kossakiem. W czasie gdy ten rysował i malował na zamówienie cesarskiego dworu i nosił mundur zaborcy, Zdzisław Czermański, bo o nim mowa, leżał umorusany w okopach 5. Pułku Piechoty Legionów.

Czermański zasługuje na naszą pamięć, bo sportretował i upamiętnił Piłsudskiego na Syberii, w Legionach i niezrównanej karykaturze. Urodził się w 1900 roku w rodzinie aktorskiej i już przed pierwszą wojną zetknął się z ruchem strzeleckim we Lwowie. W sierpniu 1914 r. wstąpił do Legionów. Po przysięgowym kryzysie 1917 roku znalazł się w 3. PP i wraz z nim przekroczył front pod Rarańczą, protestując przeciwko traktatowi w Brześciu. Po wojnie wstąpił do WP i walczył w wojnie z bolszewikami. Opuścił wojsko w roku 1928 w stopniu kapitana.

Nawet w szeregach pozostawał przede wszystkim artystą. Jeszcze przed wielką wojną uczęszczał we Lwowie na lekcje rysunku, a w latach 1923 – 1924 kontynuował naukę u Kazimierza Sichulskiego (który także wąchał proch w Legionach). W 1925 r. wyjechał na praktykę do słynnego Fernanda Legera w Paryżu, a na zaproszenie redakcji „Graphic” terminował w Londynie w latach 1930 – 1931.

Przez kolejne trzy lata przebywał w Stanach Zjednoczonych, gdzie również wystawiał.

Ale w kraju zapamiętano go przede wszystkim jako karykaturzystę i rysownika Piłsudskiego. W 1931 roku ukazała się teka „Marszałek Piłsudski w 13 karykaturach”, które już wcześniej zyskały uznanie krytyki, bo publikowano je pojedynczo w „Cyruliku Warszawskim” redagowanym przez Lechonia. Równie ważny, bo dokumentujący zesłańczy epizod, był tom Mieczysława Lepeckiego „Józef Piłsudski na Syberii” wzbogacony szkicami Czermańskiego. W 1935 roku ukazała się teka „Józef Piłsudski” w 13 planszach, która stanowiła rodzaj kalendarium ukazującego bohatera w najważniejszych okresach jego życia. A ponieważ pojawienie się teki zbiegło się z odejściem Wielkiego Marszałka, to i funkcjonowanie wizerunku zaproponowanego przez Czermańskiego okazało się bardziej trwałe. W 1937 roku otwarto w Instytucie Propagandy Sztuki wystawę 100 prac przedstawiających najwybitniejsze postacie z historii Rzeczypospolitej.

7 września 1939 roku Czermański opuścił Warszawę i przez Kowno, Sztokholm i Amsterdam dostał się do Paryża. Po upadku Francji przedarł się do Lizbony, a stamtąd do Rio de Janeiro. Czekał tylko okazji, by wyjechać do Ameryki. Tą samą zresztą drogą dotarli do Nowego Jorku Jan Lechoń, znany miniaturzysta (i Piłsudczyk) Zygmunt Sowa-Sowiński oraz wianuszek arystokratów. A pozostał w Brazylii wielki August Zamoyski.

W Nowym Jorku Czermański (po raz kolejny z Lechoniem) walczył o sprawę, rysując dla „Fortune”, „Tygodnika Polskiego”, „The Polish Review” oraz ilustrując wydawnictwa „Polish Information Centre”. Wykonał sugestywną serię rysunków ukazujących warunki życia pod niemiecką okupacją. Obiegły one liczne pisma i wydawnictwa. A po wojnie rysował dla „Look”, „Life”, „Time” i „Esquire”. Zapamiętano szczególnie świetny gwasz przedstawiający Mao Zedonga na okładce „Time’a”. W latach 60. narysował 50 osobistości (obecnie seria w posiadaniu Uniwersytetu w Austin).

Od początku emigracyjnej tułaczki wierny był Instytutowi Piłsudskiego. Planował nawet objazdową wystawę pokazującą swego bohatera w nowych ujęciach. Bez jego zgody i wiedzy wznowiono w Londynie „Piłsudskiego”, dodając przy tym kilka nowych rysunków. Poza tym ilustrował kolejne tomy Lechonia, Wierzyńskiego i wydania londyńskich „Wiadomości”.

Zmarł 27 stycznia 1970 r. w swym niewielkim mieszkanku przy 436 East 77 Street. Pozostawił żonę Janinę, która namówiona przez piszącego te słowa przekazała Instytutowi Piłsudskiego ponad 200 znakomitych rysunków swego męża. Edward Rydz-Śmigły, sam przecież artysta, napisał, iż „… rysunek Czermańskiego daje jedną z najostrzejszych i najlepiej zaobserwowanych charakterystyk Marszałka Piłsudskiego”. Może dlatego, że artysta przyglądał się modelowi nie tyle w atelier, ile z perspektywy legionowej transzei.

Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń