W powietrze zaczęły wylatywać mosty, tory i przejazdy kolejowe, a na ziemię poleciały słupy telefoniczne i elektryczne, dezorganizując niemiecki transport i dowodzenie.
Osłabiono morale okupanta, ale cena była wysoka.
Daremnie gen. Koenig wzywał do opóźnienia mobilizacji. Wehrmacht otrząsnął się i wspierany przez milicję Darnanda rozpoczął likwidację baz partyzanckich. Do dramatycznych bojów sprzed inwazji na sabaudzkim płaskowzgórzu czy owerniackim Mont Mouchet doszły walki pod bretońskim Saint-Marcel (z udziałem brytyjskich komandosów) oraz na alpejskim Vercors.
Ta ostatnia bitwa (21 – 23 lipca 1944 roku), w której Niemcy użyli świetnie wyszkolonych spadochroniarzy, kosztowała życie 840 partyzantów.
Gdy jednak 15 sierpnia na południu Francji wylądowała wraz z Amerykanami 1. Armia gen. de Lattre’a de Tassigny, sojusznicy mogli liczyć na mocne wsparcie FFI. Pod koniec sierpnia padły Marsylia i Tulon, a 3 września wyzwolony został Lyon.