Legionowe przeboje

Publikacja: 26.11.2009 00:38

Legionowe przeboje

Foto: Rzeczpospolita

Red

[srodtytul]1. My, Pierwsza Brygada[/srodtytul]

[i]Legiony to – żebracza nuta,

Legiony to – ofiarny stos,

Legiony to – straceńców buta,

Legiony to – straceńców los.

My, Pierwsza Brygada,

Strzelecka gromada,

Na stos

Rzuciliśmy swój życia los,

Na stos, na stos!

Nie chcemy już od was uznania,

Ni waszych mów, ni waszych łez.

Skończyły się dni kołatania

Do waszych dusz – jebał was pies!

My, Pierwsza Brygada (itd.)

(południowy Tyrol, październik lub listopad 1917 roku)

Umieliśmy w ogień zapału

Młodzieńczych wiar rozniecić skry,

Nieść życie swe dla ideału

I swoją krew, i marzeń sny.

My, Pierwsza Brygada (itd.)

(w niemieckim więzieniu w Warszawie,

24 maja 1918 r.)

Potrafim dziś dla potomności

Ostatki swych poświęcić dni.

Wśród fałszów siać siew szlachetności

Miazgą swych ciał, żarem swej krwi.

My, Pierwsza Brygada (itd.)[/i]

(Wilno, październik 1925 r.)

O długoletnim sporze o autorstwo tej najważniejszej legionowej pieśni pisaliśmy w 16. numerze „Polski Piłsudskiego”. Tu zwracamy tylko uwagę na to, że pierwsze strofy w obu najbardziej popularnych wersjach „Brygady” – Andrzeja T. Hałacińskiego i Tadeusza Biernackiego – są identyczne. Opublikowaliśmy tę pierwszą, jak się wydaje – mniej znaną.

[srodtytul]2. Kadrówka[/srodtytul][i]Raduje się serce, raduje się dusza,

Gdy pierwsza kadrowa na wojenkę rusza.

Oj-da, oj-da-dana

Kompanio kochana,

Nie masz to jak pierwsza, nie!

Chociaż do Warszawy mamy długą drogę,

Ale przejdziem migiem, byle tylko „w nogę”.

Oj-da, oj-da-dana (itd.)

Choć Moskal psiawiara drogę nam zastąpi,

To kul z manlichera nikt mu nie poskąpi.

Oj-da, oj-da-dana (itd.)

A gdyby się długo opierał psiajucha,

Każdy z nas bagnetem trafi mu do brzucha!

Oj-da, oj-da-dana (itd.)

Kiedy pobijemy po drodze Moskali,

Ładne warszawianki będziem całowali.

Oj-da, oj-da-dana (itd.)

A jak się szczęśliwie zakończy powstanie,

To pierwsza kadrowa gwardyją zostanie.

Oj-da, oj-da-dana (itd.)

A więc piersi naprzód, podniesiona głowa,

Bośmy przecież pierwsza kompania kadrowa.

Oj-da, oj-da-dana (itd.)[/i]

Autor: Tadeusz Ostrowski, być może jednak piosenka jest dziełem zbiorowym żołnierzy 1. Kadrowej maszerujących na Kielce w sierpniu 1914 r.

[srodtytul]3. Pieśń strzelców[/srodtytul]

[i]Hej, bracia wraz, nad nami orzeł biały,

A przeciw nam śmiertelny stoi wróg,

Wnet z naszych strzelb piorunne zagrzmią strzały,

Niech lotem kul kieruje Zbawca-Bóg.

Więc gotuj broń i kule bij głęboko,

O ojców grób bagnetów poostrz stal,

Na odgłos trąb twój sztucer bierz na oko,

Hej, baczność! Cel i w serce lub w łeb pal!

Hej, trąb, hej, trąb,

Strzelecka trąbko w dal!

A kłuj, a rąb

I w serce lub w łeb pal!

Wzrósł liściem bór, więc górą wiara strzelcy,

Masz w ręku broń, a w piersi święty żar,

Hej, Moskwa tu, a nuże tu wisielcy,

Od naszych kul nie schroni kniaź ni car.

Raz przecież już zagrzmiały trąbek dźwięki,

Lśni polska broń jak stalnych kłosów fal,

Dziś spłacim wam łzy matek i wdów jęki,

Hej, baczność! Cel i w serce lub w łeb pal!

Hej, trąb, hej, trąb (itd.)

Chcesz zdurzyć nas, oszukać świat chcesz czule,

Plujem ci w twarz za morze twoich łask,

Amnestią twą obwiniem nasze kule,

Odpowiedź da huk strzelby, kurków trzask.

Do Azji precz, potomku Dżyngis-chana,

Tam żywioł twój, tam ziemia carskich gal.

Nie dla cię, nie, krwią polską ziemia zlana,

Hej, baczność! cel i w serce lub w łeb pal!

Hej, trąb, hej, trąb (itd.)

Do Azji precz, tyranie, tam siej mordy,

Tam gniazdo twe, tam panuj, tam twój śmieć,

Tu Polska jest, tu zginiesz i twe hordy,

Lub naród w pień wymorduj, wysiecz, zgnieć.

O Boże nasz! o Matko z Jasnej Góry!

Błogosław nam, niech korne łzy i żal

Przebłaga Cię, niewoli zedrze chmury,

Hej, baczność! cel i w serce lub w łeb pal!

Hej, trąb, hej, trąb (itd.)[/i]

Ten jeden z najpopularniejszych wśród strzelców galicyjskich i legionistów utworów pochodzi aż z czasów powstania styczniowego. Pieśń, napisana w kwietniu – maju 1863 roku, przez 44 lata krążyła w odpisach, a opublikowana została dopiero w 1908 r., w ćwierćwiecze śmierci jej autora Władysława Ludwika Anczyca.

[srodtytul]4. Wojenka[/srodtytul]

[i]Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani,

Że ku tobie idą chłopcy malowani?

Chłopcy malowani, chłopcy wybierani,

Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani?

Wojenko, wojenko, wojenko szalona,

Kogóż ty pokochasz, jeśli nie legona?

Jeśli nie legona, jeśli nie piechura,

Bo za tobą idzie relutonów chmura.

Jeśli nie piechura, jeśli nie ułana,

Wojenko, wojenko nasza ukochana.

Wojenko, wojenko, szanuj swych rycerzy,

Kto ciebie pokocha, wkrótce w grobie leży.

W zimnym grobie leży, z dala od rodziny,

A po nim zostaje cichy płacz dziewczyny.[/i]

Kiedy piosenka powstała i kto był jej autorem, nie wiadomo. Szczególną popularność zdobyła jesienią 1918 r. podczas polsko-ukraińskich walk o Lwów. „Reluton” to „żołnierz pobierający strawne, a więc nie żywiący się z kotła”.

[srodtytul]5. Jedzie, jedzie na Kasztance...[/srodtytul]

[i]Jedzie, jedzie na Kasztance,

siwy strzelca strój!

Hej, hej, Komendancie,

miły wodzu mój!

Gdzie szabelka Twa ze stali?

przecież idziem w bój!

Hej, hej, Komendancie,

miły wodzu mój!

Gdzie Twój mundur generalski,

złotem zszywany?

Hej, hej, Komendancie,

wodzu kochany!

Masz wierniejszych niż stal chłodna

młodych strzelców rój...

Hej, hej, Komendancie,

miły wodzu mój!

Nad lampasy i czerwienie

wolisz strzelca strój...

Hej, hej, Komendancie,

miły wodzu mój!

Ale pod tą szarą bluzą

serce ze złota!

Hej, hej, Komendancie,

serce ze złota!

Ale błyszczą groźną wolą

królewskie oczy!

Hej, hej, Komendancie,

królewskie oczy!

Pójdziem z Tobą po zwycięstwo

poprzez krew i znój!

Hej, hej, Komendancie,

miły wodzu mój![/i]

Autor: Wacław Kostek-Biernacki. Utwór powstał w marcu 1915 r. podczas walk nad Nidą.

[srodtytul]6. Piechota[/srodtytul]

[i]Nie noszą lampasów, lecz szary ich strój,

Nie noszą ni srebra, ni złota.

Lecz w pierwszym szeregu podąża na bój

Piechota, ta szara piechota.

Maszerują strzelcy, maszerują,

Karabiny błyszczą, szary strój.

A przed nimi drzewce salutują,

Bo za naszą Polskę idą w bój!

Idą, a w słońcu kołysze się stal,

Dziewczęta zerkają zza płota,

A oczy ich dumne utkwione są w dal,

Piechota, ta szara piechota!

Maszerują strzelcy (itd.)

Nie grają im surmy, nie huczy im róg,

A śmierć im pod stopy się miota.

Lecz w pierwszym szeregu idą na bój:

Piechota, ta szara piechota.

Maszerują strzelcy (itd.)[/i]

Istnieją dwie wersje pieśni przypisywanej Leonowi Łuskinie lub Bolesławowi Lubicz-Zahorskiemu. Kiedy dokładnie powstała – nie wiadomo.

[srodtytul]7. Rozkwitały białe pęki róż...[/srodtytul]

[i]Rozkwitały białe pęki róż,

Wróć, Jasieńku, wróć z wojenki, wróć!

Wróć, ucałuj jak za dawnych lat!

Dam ci za to najpiękniejszy róży kwiat.

Przekwitły białe pęki róż.

Przeszła wiosna, lato, jesień już.

Nic ci nie dam, mój Jasieńku, nie,

Gdy z wojenki wrócisz do dziewczyny swej.

Jasieńkowi nic nie trzeba już,

Bo mu kwitną białe pęki róż.

Nad Stochodem, gdzie w wojence padł,

Rośnie nad mogiłą białej róży kwiat.

W pustym polu zimny wicher dmie.

Już nie wróci mój Jasieńko, nie.

Śmierć hulała, wzięła krwawy łup.

Zakopali mego Jaśka w ciemny grób.[/i]

Pierwotną wersję tej piosenki napisał Jan Emil Lankau, ale sławę zdobyła dopiero po zaprezentowaniu jej w 1918 r. w warszawskim kabarecie Czarny Kot. Muzyka jest dziełem Mieczysława Kozar-Słobódzkiego, słowa przypisuje się powszechnie Kazimierzowi Wroczyńskiemu.

[srodtytul]8. O mój rozmarynie...[/srodtytul]

[i]O mój rozmarynie, rozwijaj się,

O mój rozmarynie, rozwijaj się,

Pójdę do dziewczyny,

Pójdę do jedynej,

Zapytam się.

A jak mi odpowie: nie kocham cię,

A jak mi odpowie: nie kocham cię,

Ułani werbują,

Strzelcy maszerują,

Zaciągnę się.

Gdy będę wyglądał na wiarusa,

Gdy będę wyglądał na wiarusa,

Pójdę do dziewczyny,

Pójdę do jedynej,

Po całusa.

A jak mi odpowie: nie wydam się, A jak mi odpowie: nie wydam się, Hej, tam kule świszczą I bagnety błyszczą, Poświęcę się. Dadzą mi buciki z ostrogami, Dadzą mi buciki z ostrogami I siwy kabacik, I siwy kabacik Z wyłogami. Dadzą mi konika cisawego, Dadzą mi konika cisawego I ostrą szabelkę, I ostrą szabelkę Do boku mego. Dadzą mi manierkę z gorzałczyną, Dadzą mi manierkę z gorzałczyną, Ażebym nie tęsknił, Ażebym nie tęsknił Za dziewczyną. Powiodą z okopów na bagnety, Powiodą z okopów na bagnety, Bagnet mnie ukłuje, Śmierć mię ucałuje, Ale nie ty.[/i] Jedna z najpopularniejszych piosenek strzeleckich i legionowych. Istnieją różne jej odmiany, poszczególne zwrotki – różnego autorstwa – dopisywane były do niej jeszcze podczas II wojny światowej. W wersji znanej najbardziej pieśń pojawiła się w jednej z kompanii krakowskiego Strzelca w kwietniu 1913 r. [srodtytul]9. Śpiewka oddziału Beliny[/srodtytul] [i]Hej, tam od Krakowa Modra Wisła płynie, Szemrzą fale, fale szemrzą Piosnki o Belinie. Piosnki o Belinie I o jego sławie – Wyjm, Belino, swą szabelkę, Prowadź ku Warszawie! Brak naszym ułanom Lanc i chorągiewek, Ale za to mają szczęście Do sarmackich dziewek! Gdy Moskale ujrzą Ułańskie rabaty, Uciekają strachem zdjęci, Moskiewskie psubraty. Hej, tam pod Warszawą Modra Wisła płynie, Szemrzą fale, fale szemrzą Piosnki o Belinie. Piosnki o Belinie I jego ułanach – Brzmij piosenko ty ułańska, Siej postrach w tyranach![/i] Autor: Paweł Wójcikowski (Koriat). Utwór ten, śpiewany na melodię popularnej „Pieśni krakusa”, powstał w październiku 1914 r. [srodtytul]10. Przybyli ułani[/srodtytul] [i]Przybyli ułani pod okienko. Stukają, wołają: Puść, panienko! Zaświecił miesiączek do okienka, W koszulce stanęła w nim panienka. – O Jezu, a cóż to za wojacy! – Otwieraj, nie bój się, to Czwartacy. – Przyszliśmy napoić nasze konie, Za nami piechoty całe błonie. – O Jezu! dokądże Bóg prowadzi? – Warszawę odwiedzić myśmy radzi. A stamtąd już droga nam gotowa, Do serca polskości, do Krakowa. Gdy Kraków odwiedzim, już nam pilno Odwiedzić i nasze stare Wilno. Panienka otwierać poskoczyła, Ułanów do środka zaprosiła.[/i] Niepewne autorstwo Feliksa Gwiżdża. Niewykluczone, że pierwsze strofy powstały jeszcze przed wojną, inne w jej trakcie, a nawet po 1918 r. [srodtytul]11. Pieśń legionistów polskich[/srodtytul] [i]Jeszcze Polska nie zginęła, Póki my żyjemy, Co nam obca przemoc wzięła, Szablą odbierzemy. Marsz, marsz Piłsudski, Prowadź na bój krwawy, Pod twoim przewodem Wejdziem do Warszawy. Tyś nas zbudził do oręża, Tyś zbudził rycerzy, Przekonałeś, że zwycięża Tylko ten, kto wierzy. Marsz, marsz Piłsudski (itd.) Wstali strzelcy – legioniści Na twe zawołanie, Dziś zwycięstwo nam się ziści, Polska zmartwychwstanie! Marsz, marsz Piłsudski (itd.) Skruszymy moskiewskie pęta, Będziem żyć w swobodzie, Nasza sprawa – sprawa święta, Słuchaj nas, narodzie. Marsz, marsz Piłsudski (itd.)[/i] Autor: Bolesław Pochmarski. Utwór, śpiewany na melodię „Mazurka Dąbrowskiego”, powstał na wiosnę 1915 r. w Sławkowie w powiecie olkuskim. [srodtytul]12. Hej, hej, ułani![/srodtytul] [i]Ułan chłopak ładny, ułan chłopak gładki, Kochają go panny, kochają mężatki. Hej, hej, ułani, malowane dzieci, Niejedna panienka za wami poleci! Niejedna panienka i niejedna wdowa Za wami do piekła polecieć gotowa. Hej, hej ułani (itd.) Nie ma takiej wioski, nie ma takiej chatki, Gdzie by nie kochały ułana mężatki. Hej, hej ułani (itd.) Kochają i panny, lecz kochają skrycie, Każda za ułana oddałaby życie. Hej, hej ułani (itd.) Jedzie ułan, jedzie, szablą pobrzękuje, Uciekaj, panienko, bo cię pocałuje! Hej, hej, ułani (itd.)[/i] Anonimowa piosenka, tyleż żołnierska, ile ludowa, powstała niedługo przed I wojną światową. [srodtytul]13. Moskale zabrali[/srodtytul] [i]Ogołocił Moskal Polskę, Niech go diabeł spali! Słyszysz bowiem wciąż te słowa: „Moskale zabrali!” Kiedy proszę gospodarzy, Aby co sprzedali, Nie czekają końca, mówiąc: „Moskale zabrali!” „Niechaj będzie pochwalony!” – Rzekłem raz z oddali. A gosposia: „Nie ma, nie ma – Moskale zabrali!” Raz dziewczątek stała chmara, Myśmy je pytali: „Hej, Marysie, macie wianki?” „Moskale zabrali!” Nieszczęśliwa Polska nasza, Któż ją też ocali? Wszystko, co w niej tylko było – Moskale zabrali! Autor: Jan Januszewski. 14. Piosenka urlopnika z 6. pułku Legionów Szedł szóstak raz na odpoczynek, a w ręku miał jak broń na tuj potężny... Biedaczek tęsknił, ach, do... bo całą wojnę czuł jej brak, niech trafi szlag! I dopadł dziewkę w stogu siana, i stal swej p... na niej zmiął: do dupy z nią! I powstał we wsi wielki lament, rodzice w skargach wiodą prym: to sk... I, nie dziękując za traktament, opuścił on rodzinną wieś: ja mam ją gdzieś! Miast ch... w rękę wziął karabin, poszedł i gdzieś na wojnie sczezł. J... go pies.[/i] Piosenka powstała w marcu 1915 r. w trakcie walk pozycyjnych nad Nidą. Autorstwo przypisywane Bolesławowi Wieniawie-Długoszowskiemu – niepewne. „Tuj” równa się „już”, „teraz”. [srodtytul]15. Przekorna dziewczyna[/srodtytul] [i]Ej, dziewczyno, ej, niebogo, Jakieś wojsko pędzi drogą, Skryj się za ściany! – Myślałam ja, że to maki, Że ogniste lecą ptaki, A to ułany! Strzeż ty tego się na przedzie, Co na karym koniu jedzie, Oficyjera... – Jeśli mu się wydam miła, To nie będę się broniła, Niech mnie zabiera. Serce weźmie i pobiegnie, Potem w srogim boju legnie, Zostaniesz wdowa... – Łez ja po nim nie uronię, Jego serce mym zasłonię, Bóg go zachowa. Serce piosnką ci zamroczy, Chorągiewką zwiedzie oczy I pogna w dale! – Będzie oczu miał aż cztery, Dojrzy wrogie grenadiery, To go ocalę. Ej, dziewczyno, ej, jedyna, Pozostawi ci on syna, Zginiesz – strapiona... – Zrobię zeń wielkiego pana, Wychowam go na ułana, Napolijona![/i] Kornel Makuszyński wiersz ten opublikował w „Ilustrowanym Kurierze Codziennym” 27 kwietnia 1917 r. Muzykę do niego skomponował Stanisław Niewiadomski. [srodtytul]16. I tak sobie śwista[/srodtytul] [i]Nie masz nad leguna dzielniejszego człeka: Chociaż kule świszczą, to on nie ucieka, I chociaż go nawet trafi kulek trzysta, Maszeruje dalej i tak sobie śwista: Zimno, mróz na dworze, wiatr śniegiem zacina, W podartym mundurku idzie chłopaczyna, Drzwi z mrozu i śniegu, bo to legionista, Maszeruje dalej i tak sobie śwista: O, moja Marysiu, moje ty kochanie, Pożycz mi pieniędzy na ślubne ubranie! Pieniądze mu dała, a on spekulista... Idzie sobie w światy i tak sobie śwista: Nie płaczże dziewczyno, jeszcze się nie topię, Ożenię się z tobą zaraz po urlopie, Syna wychowamy, będzie legionista, Niechaj maszeruje i tak sobie śwista: Urlop już się kończy, dziewczę śni o Janku: Nie masz, nie masz ciebie, drogi mój kochanku! Poszedł z kolegami, gdzieś do diabłów trzysta, Maszeruje dalej i tak sobie śwista...[/i] Jedna z ulubionych piosenek I Korpusu Polskiego. Muzykę napisał Wiktor Krupiński, słowa – Jan Mściwój. Wcześniejsza wersja tej starej piosenki polskich pułków armii austriackiej nosiła tytuł „Dzielny żołnierz”. [srodtytul]17. Bośmy żołnierze jako psy[/srodtytul] [i]Tam za kopkami siana drżą Ze strachu oficerzy, Gdy strzelcy do ataku mkną. Komendant w rowie leży. Bośmy żołnierze jako psy, Bezdomni są włóczędzy, Trapi nas Moskal, gryzą wszy Za Austrii skrawek nędzny. Wiatr szarpie mundur, spodnie rwie, Prześwieca ciało sine... Sztab na hulanki rajskie mknie – Zapijać ojców winę. Bośmy żołnierze jako psy... (itd.) Nasz ekscelencja – tęgi zuch – Ataki czyni śmiało, On chciał Moskali rozbić w puch, Lecz rumu miał za mało. Bośmy żołnierze jako psy (itd.) Bo brak mu rumu – smutny czas, Moskal ataki wszczyna, Zwycięstwo nasze piorun trzasł I odwrót się zaczyna. Bośmy żołnierze jako psy (itd.) Legionów rządzie, święć się, święć! Tak na wojence ładnie, Że legionista nie ma nic, Bo każdy starszy kradnie. Bośmy żołnierze jako psy (itd.) Komendant gbur, po pyskach tnie, A kapral go rozgrzesza. O powstań, Polsko, w cudnym śnie, Gdy lada kiep cię wskrzesza! Bośmy żołnierze jako psy (itd.) A gdyś zapomniał, skąd twój ród, Nie szukaj próżno w głowie... Że skurwysynem jesteś ty, Komendant ci to powie. Bośmy żołnierze jako psy (itd.) Królestwo nasze: nędza, głód I żołd z „Józefa” łaski. A miast zapału w sercu chłód I śmiech błazeńskiej maski. Bośmy żołnierze jako psy (itd.) Cholera, bieda, tyfus, głód – Czego zapragnie dusza... Marszrutę bierz i ruszaj w grób – Nikogo to nie wzrusza. Bośmy żołnierze jako psy ( itd.) O ekscelencjo! bywaj zdrów! My zdrowia ci życzymy! Wołamy przy tym: dać mu rum! I niech cię nie widzimy! Bośmy żołnierze jako psy (itd.)[/i] Anonimowa piosenka powstała na przełomie października i listopada 1914 r. po bitwie pod Mołotkowem. Żołd z łaski „Józefa” to pieniądze od cesarza Austro-Węgier, a „Komendant gbur” to, oczywiście, nie Piłsudski, lecz ktoś z w większości cudzoziemskiej kadry dowódczej II Brygady, w której kręgu pieśń się narodziła. [srodtytul]18. Pieśń Legionów[/srodtytul] [i]Okwieciła się dziś ziemia wiosną i sen spełnia się dzisiaj wyśniony, gdy wieść echo w dal niesie radosną: idą polskie w bój z Moskwą Legiony. Idą chłopcy, mężowie i dzieci, każdy w dłoni karabin zaciska, grają trąbki, bagnetów las świeci – czyżby chwila wyzwolin już bliska? idą polscy żołnierze-mściciele; prowadźże ich, Zwycięstwa Aniele! Marsz, marsz Legiony, na bój wyśniony, w mury Warszawy, Kijowa, Wilna! Kto Polak prawy, czyja dłoń silna – ten naprzód z nami. marsz Legionami!... Marsz! marsz! marsz! Wypiszemy wrogowi na skórze dziś bagnetem swym imię Polaka, a w krwi wroga dymiącej purpurze utopimy swe krzywdy odwieczne; za łzy gorzkie sióstr naszych i matek skąpie w wroga łzach sztandar nasz krwawy i gnać będziem, aż wrogów ostatek wypędzimy precz z wolnej Warszawy – nie spoczniemy, póki jedna wraża stopa ziemię nam polską znieważa! Marsz, marsz Legiony (itd.) Niesiem Wolność wam, bracia i sobie! Zmartwychwstanie niesiemy Ojczyźnie! Odwalimy precz kamień na grobie, na słoneczne wywiedziem Ją szlaki; niby orły zlecim w polskie sioła, bunt zażegniem wśród cichych ustroni, aż krzyk gromki rozebrzmi dokoła jak przed laty: do broni! do broni! i aż Polska powstanie jak zorza, i aż wskrześnie od morza do morza! Marsz, marsz Legiony (itd.) Hej! do broni dziś plemię junacze! kto polegnie, śmierć będzie miał piękną i niech nad nim nikt, bracia, nie płacze! kto nie legnie, ten wróci zwycięzcą!... Okwieciła się dziś ziemia wiosną i sen spełnia się dzisiaj wyśniony, gdy wieść echo w dal niesie radosną: idą polskie w bój z Moskwą Legiony. Idziem, polscy żołnierze-mściciele! prowadźcie nas, Zwycięstwa Aniele! Marsz, marsz Legiony (itd.)[/i] Wiersz Józefa Relidzyńskiego powstał we Lwowie 29 sierpnia 1914 r. Muzykę do niego ułożył Władysław Jeziorski.

[srodtytul]1. My, Pierwsza Brygada[/srodtytul]

[i]Legiony to – żebracza nuta,

Pozostało 100% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem