W zachodnich agencjach informacje o oficjalnych obchodach pojawiają się podobnie często, jak o demonstracji nacjonalistów. "Obie strony zgromadziły się w różnych częściach dawnego obozu, obecnie muzeum, i nie spotkały się ze sobą" - podkreśla Reuters, zauważając, że to pierwszy razy, gdy skrajna prawica zorganizowała protest w Oświęcimiu w czasie obchodów Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
"Na oficjalnych uroczystościach w niedzielę polski premier Mateusz Morawiecki i inni urzędnicy państwowi dołączyli do modlitwy ostatnich ocalałych z obozu śmierci. W innym miejscu skrajnie prawicowi demonstranci, owinięci polskimi flagami, złożyli kwiaty i zaśpiewali polski hymn narodowy" - pisze Reuters.
Agencja cytuje Piotra Rybaka, który w przeszłości został skazany za spalenie kukły Żyda: "Naród żydowski i Izrael robią wszystko, aby zmienić historię narodu polskiego. Polscy patrioci nie mogą na to pozwolić" - mówił.
Reuters dodaje, że demonstracja nacjonalistów ma miejsce w okresie "gwałtownego wzrostu antysemityzmu w niektórych częściach Europy". Zwraca też uwagę na oskarżenia pod adresem Prawa i Sprawiedliwości, której to partii zarzuca się "próbę budowania nacjonalistycznego poczucia krzywdy wśród Polaków" i starania aby "zminimalizować polski udział w Holokauście". Podkreśla też w tym kontekście uchwaloną przed rokiem nowelizację ustawy o IPN i późniejsze wycofanie się rządu z niektórych jej zapisów.
"Przez dziesięciolecia rządów komunistycznych Polaków uczono, że z nielicznymi wyjątkami naród postępował właściwie podczas wojny, która doprowadziła do śmierci jednej piątej populacji. Wielu wciąż odmawia akceptacji badań wskazujących, że tysiące osób uczestniczyło w Holokauście - oprócz tysięcy, które ryzykowały śmiercią, pomagając Żydom" - pisze Reuters.