Porozumienia Sierpniowe były wyjątkową umową społeczną. Po raz pierwszy w historii PRL decydenci zmuszeni byli oddać w ręce obywateli narzędzie kontroli nad działaniami władz – nowe, niezależne i samorządne związki zawodowe.
[srodtytul]Lubelska uwertura[/srodtytul]
Geneza Porozumień Sierpniowych sięga fali strajków, która przelała się przez kraj w lipcu 1980 r. Wprowadzenie przez władze 1 lipca podwyżki cen przetworów mięsnych w stołówkach zakładowych było iskrą, która dała początek protestom. Już dzień po podwyżce w całym kraju strajkowało prawie 5 tysięcy osób. A był to dopiero początek – do historii przeszły strajki lubelskie, w czasie których stanęły 63 zakłady w Lublinie oraz województwie. Wśród załóg powoływano komitety strajkowe, które stawiały zarówno postulaty natury socjalnej, wewnątrzzakładowej, jak i np. reformy związków zawodowych. Do Lublina przybyła komisja rządowa kierowana przez wicepremiera Mieczysława Jagielskiego. Wynegocjowano porozumienia.
Od tych sierpniowych różniło je kilka rzeczy – stawiane przez strajkujących postulaty były dość zróżnicowane i szczegółowe (zgłoszono ich 1200!). Brakowało im siły i nośności przekazu, jakie miało gdańskie 21 postulatów. Władze zgodziły się na podwyżki płac, bezpieczeństwo strajkujących oraz nowe wybory do rad zakładowych. Chociaż był to dla strajkujących sukces, to nie był on krokiem w stronę zmian w systemie. Mimo to wypracowanego w Lublinie modelu negocjacji zaczęli używać strajkujący w innych miejscach w kraju.
Strajk, który wybuchł w Stoczni Gdańskiej, zakończył się tak wielkim sukcesem dzięki temu, że strajkujący nie poprzestali na przeforsowaniu postulatów ekonomicznych. Jednak mało brakowało, a stoczniowcy mogli zakończyć cały strajk, kiedy władze 16 sierpnia zgodziły się na część żądań. Uzyskano wtedy obietnicę podwyżki i specjalnego dodatku, przywrócenia Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy do pracy oraz wmurowania pamiątkowej tablicy ku czci poległych stoczniowców. Los strajku wisiał na włosku, jednak zdecydowano walczyć dalej także o postulaty polityczne. Decyzja ta stała się przepustką do historii.