Rosja wciąż neguje zbrodnię katyńską

Rząd rosyjski twierdzi, że nie ma obowiązku wyjaśniać losu oficerów zaginionych w wyniku „wydarzeń katyńskich"

Publikacja: 16.11.2010 22:30

Rosja wciąż neguje zbrodnię katyńską

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Takie stanowisko rząd Federacji Rosyjskiej przesłał do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. "Rz" dotarła do kopii pisma, które kończy wymianę korespondencji stron postępowania dotyczącego skargi katyńskiej, złożonej przez polskich krewnych ofiar NKWD z 1940 r. Teraz sędziowie Trybunału wydadzą wyrok.

[srodtytul]Rodziny ofiar: "to policzek dla nas"[/srodtytul]

Jak wynika z pisma, Rosja nie czuje się odpowiedzialna nie tylko za zamordowanie polskich oficerów, ale nawet za śledztwo katyńskie, które zostało umorzone w 2004 r. po 14 latach prowadzenia go przez Główną Prokuraturę Wojskową. Nikomu nie postawiono zarzutów – mord 22 tys. Polaków śledczy uznali za pospolite przestępstwo, które się przedawniło.

"Wstrząsający tekst" – oceniają sześciostronicowe pismo krewni zamordowanych w Katyniu Polaków. – Nie liczyłam na przełom, skoro nie przyznano nam w rosyjskim śledztwie statusu pokrzywdzonych i odmówiono rehabilitacji naszych bliskich jako ofiar represji politycznych. Jednak powtarzane negowanie zbrodni to policzek dla nas – mówi Witomiła Wołk-Jezierska, córka zamordowanego oficera, która w czerwcu 2009 r. wraz z 12 innymi krewnymi ofiar wniosła do Strasburga skargę przeciw Rosji.

Szczególnie boli ją używane w piśmie sformułowanie "wydarzenia katyńskie". Na jego niestosowność zwrócił też uwagę polski rząd, który jako tzw. strona trzecia przystąpił do skargi w styczniu 2010 r. Wytknął to w piśmie do Trybunału, bo rosyjskie władze określały tak zbrodnię już w piśmie z marca 2010 r. ("Rz" pisała o tym w kwietniu).

[srodtytul]Tragedia smoleńska nic nie zmieniła[/srodtytul]

Rząd rosyjski twierdzi, że Trybunał nie może zajmować się wydarzeniami z 1940 r., bo nie obowiązywała wtedy europejska konwencja praw człowieka, podstawa strasburskich orzeczeń. Uchwalono ją w 1950 r. Rosja ratyfikowała konwencję w maju 1998 r. i odtąd jest nią związana.

– Zarzuty, jakie stawiamy Federacji Rosyjskiej w imieniu rodzin ofiar, dotyczą śledztwa prowadzonego już po maju 1998 r. – odpowiada dr Ireneusz Kamiński z Instytutu Nauk Prawnych PAN, współautor skargi.

– Ci, którzy mieli nadzieję, że stanowisko rządu Rosji w sprawie Katynia zmieni się pod wpływem tragedii smoleńskiej, mylili się – mówi prof. Andrzej Nowak, historyk z UJ, znawca Rosji. – Sugestie polskiego rządu, że możemy liczyć na jakieś gesty ekipy Putina w sprawie zbrodni katyńskiej czy śledztwa smoleńskiego, okazały się nietrafione. Władzom Rosji zależy wręcz na poniżeniu strony polskiej.

Pod stanowiskiem rosyjskiego rządu podpisał się Georgij Matiuszkin, wiceminister sprawiedliwości. Polskim krewnym ofiar nie udało się dojść sprawiedliwości przed rosyjskimi sądami. Odmówiono im nawet dostępu do części materiałów śledztwa katyńskiego. W Strasburgu zarzucili więc Rosji m.in. brak skutecznego postępowania wyjaśniającego okoliczności śmierci tysięcy Polaków, pozbawienie prawa do skutecznego procesu sądowego i poniżające traktowanie.

[srodtytul]"Nieoficjalne" listy[/srodtytul]

W stanowisku rządu rosyjskiego zwracają uwagę również inne fragmenty. Czytamy w nim, iż listy wywozowe NKWD z nazwiskami polskich oficerów, jakie krewni ofiar przesłali Trybunałowi dla potwierdzenia, że ich bliscy zostali zamordowani, nie pochodzą z "oficjalnych akt rosyjskiego postępowania". "Nie podważamy autentyczności list, ale strona polska dostała ich kopie dopiero 23 września 2010 r." – twierdzi rosyjski rząd.

Tymczasem prawnicy bliskich ofiar zbrodni uzyskali te dokumenty z Instytutu Pamięci Narodowej, który prowadzi polskie śledztwo katyńskie.

Kopie tych list są wśród 20 tomów akt rosyjskiego śledztwa przekazanych we wrześniu prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu. Do niedawna, zdaniem rosyjskiej prokuratury wojskowej, akta te były tajne. Nadal utajniona jest decyzja z 2004 r. o umorzeniu śledztwa i jej uzasadnienie. Rosjanie utrzymują, że zawiera informacje ważne dla bezpieczeństwa ich kraju i odmawiają przekazania dokumentu IPN oraz Trybunałowi w Strasburgu.

Rosjanie kwestionują w swoim piśmie także treść tabliczek z nazwiskami na płytach nagrobnych w Katyniu. Choć rosyjski rząd w 1998 r. sam podjął decyzję o budowie pomników-cmentarzy upamiętniających ofiary mordu NKWD, teraz oznajmia, że tabliczki z nazwiskami nie potwierdzają – w sensie prawnym – ani tego, że te osoby tam spoczywają, ani że zostały zamordowane. Podkreśla, że kompleks zaprojektowano w Polsce: "Autorzy pomników nie zwracali się do Głównej Prokuratury Wojskowej o listy ofiar wydarzeń katyńskich".

Tymczasem na otwarciu polskiego cmentarza wojennego w Katyniu w 2000 r. był rosyjski ówczesny wicepremier Wiktor Christienko. Mówił nawet, że ofiarami nieludzkiej machiny stalinowskiej byli i polscy oficerowie i obywatele ZSRR.

Takie stanowisko rząd Federacji Rosyjskiej przesłał do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. "Rz" dotarła do kopii pisma, które kończy wymianę korespondencji stron postępowania dotyczącego skargi katyńskiej, złożonej przez polskich krewnych ofiar NKWD z 1940 r. Teraz sędziowie Trybunału wydadzą wyrok.

[srodtytul]Rodziny ofiar: "to policzek dla nas"[/srodtytul]

Pozostało 92% artykułu
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Historia
Generalne Gubernatorstwo – kolonialne zaplecze Niemiec
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Historia
Tysiąc lat polskiej uczty
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni