Dr Grzegorz Motyka z Pracowni Dziejów Ziem Wschodnich II RP Instytutu Studiów Politycznych PAN jest jednym z 14 kandydatów do rady IPN. Ma ona liczyć dziewięć osób, z których pięć wybierze Sejm, dwie Senat. Głosowanie może się odbyć jeszcze w tym tygodniu.

Motyka swą kandydaturę zgłosił sam. Został wybrany przez zgromadzenie elektorów, które składa się z historyków z uczelni państwowych.

Jednak przeciw jego kandydaturze protestują środowiska kresowe. – Publikacje Motyki na temat stosunków polsko-ukraińskich, a zwłaszcza wołyńskiego ludobójstwa, mają się tak do prawdy jak publikacje Jana Grossa poświęcone stosunkom polsko-żydowskim – mówi „Rz” ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który nieformalnie pełni funkcję duszpasterza Kresowian. Jak dodaje, przeciwnicy kandydatury Motyki piszą do posłów protesty w tej sprawie.

„Przed kilkoma laty opracował dr hab. Grzegorz Motyka Tekę „Edukacyjną IPN”, którą następnie wręczał w grudniu ub. r. nauczycielom w celu nauczania w szkołach młodzieży polskiej nie prawdy o ludobójstwie dokonanym na Polakach na dawnych Kresach Wschodnich, lecz o „konflikcie polsko-ukraińskim”. Czy zamordowanie ponad 120 000 Polaków, od niemowląt do osób starszych, w bestialski sposób nie powinno nazywać się ludobójstwem?” – napisał do największego klubu (PO) Witold Stański, którego bliscy zostali zamordowani przez ukraińskich nacjonalistów.

Komentarza dr. Grzegorza Motyki nie udało nam się uzyskać do zamknięcia „Rzeczpospolitej”.