Korespondencja z Berlina
"To stuprocentowo pewne. Znam osobiście kogoś, kto został z tego powodu wezwany do Churchilla. Churchill był bardzo przybity, ale nie miał wyboru" – tak Jane Ledig-Rowohlt, agentka brytyjskiego wywiadu, miała w 1963 r. poinformować znanego dramaturga Rolfa Hochhutha o tym, że to premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill stał za zamachem na gen. Władysława Sikorskiego.
Hochhuth cytuje swą rozmówczynię sprzed lat w swym najnowszym dziele "Essayistische Prosa und Gedichte" ("Eseje prozą i wiersze"). Właśnie ukazało się nakładem wydawnictwa Rowohlt.
Rozmowę z agentką pisarz odbył na Korfu.
"Sikorski był naszym gościem i towarzyszem broni, a Churchill pozwolił go zamordować praktycznie we śnie" – miała powiedzieć rozmówczyni Hochhutha, dodając: "Wiedzieliśmy, że gdy przybył do Gib (Gibraltar – red.), wieczorem będzie martwy, ale nie wpadł w pułapkę. Stało się to dopiero następnego wieczoru".