Skutki wielkiej wojny nie wymogły współpracy w sprawach bezrobocia, inflacji, głodu i kryzysu gospodarczego, dlatego porozumienie w żadnej kwestii nie było możliwe. Jednak zdarzyła się rzecz niebywała, która ponadnarodowo, lekceważąc różnice stanu i poglądów, zjednoczyła najbardziej skrajne, najszczerzej się nienawidzące obozy. Zagrożeniem – zdolnym stworzyć front niemieckich protonazistów, pruskich junkrów, monarchistycznych nacjonalistów i socjaldemokratów, sympatyzujących z bolszewizmem humanistów, lewicowych liberałów i radykalnych feministek zza oceanu – okazał się afrykański żołnierz we francuskim mundurze.