Dzień głównych obchodów rocznicy Powstania zaczął się i skończył na Mokotowie.
Rano ul. Puławską przeszedł Marsz Mokotowa. Kilkaset osób – policjanci na koniach, strażnicy, harcerze, dzieci z biało-czerwonymi chorągiewkami w ręku, kombatanci, lokalni politycy.
Bukiecik za wolność
To spacer symboliczny. Łączy dwa istotne miejsca dla powstańczej historii dzielnicy – park Dreszera z pomnikiem Mokotów Walczący 1944 i park przy Dworkowej z pomnikiem ku czci 140 powstańców, którzy wyszli omyłkowo z kanałów w pobliżu niemieckiej kwatery i zostali rozstrzelani.
– Przychodzę tu co roku, bo ten marsz ma niepowtarzalny klimat – mówi nam Zofia Sakiewicz, mieszkanka Mokotowa. – Zawsze kładę bukieciki na obu pomnikach. To taki mój indywidualny wyraz szacunku dla tych, dzięki którym możemy dziś tu mieszkać i cieszyć się wolnością. I nigdzie więcej podczas obchodów już się nie ruszam, bo nie mam siły.
Za to sami kombatanci tego dnia mobilizują się szczególnie do swoistego „maratonu" po kolejnych miejscach pamięci o towarzyszach broni.