Bezpośrednią przyczyną strajku stały się protesty w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Radomiu. Tamtejsi studenci oraz pracownicy naukowi uczelni zażądali usunięcia ze stanowiska rektora profesora i pułkownika Michała Hebdy. Stanowisko objął on bowiem w wyniku sfałszowanych wyborów. Protestujący potępiali też jego apodyktyczny styl bycia wobec pracowników oraz uległość wobec władz PZPR i służb komunistycznych.
Ponieważ władze nie były skłonne pójść na kompromis, 17 października 1981 roku studenci ogłosili pogotowie strajkowe, a 26 października rozpoczęli strajk okupacyjny, który objął całą radomską uczelnię. Od tej chwili w całym kraju w środowiskach akademickich wzrastało poparcie dla protestu. Wsparła go m.in. Konferencja Rektorów Polskich Szkół Akademickich.13 listopada w Radomiu spotkali się przedstawiciele szkół wyższych. Powołali Akademicki Komitet Strajkowy, który miał koordynować protesty.
19 listopada władze radomskiej uczelni wstrzymały wypłaty wynagrodzeń i stypendiów dla strajkujących. Przedstawiciele „S" zwrócili się więc z prośbą o ogłoszenie strajku we wszystkich polskich uczelniach. Mimo to wciąż trwały próby osiągnięcia kompromisu. Głównie ze strony strajkujących. Okazały się bezskuteczne. – Wielokrotnie byłem w tamtym czasie w Radomiu. Jeździłem, żeby ich wspierać. Ale chciałem też pomóc rozwiązać trudną sytuację – wspomina Guzy.
Dopiero stan wojenny zakończył strajk. 13 grudnia nad ranem ZOMO zmusiło protestujących do opuszczenia uczelni i zakończenia protestu.