– Jego obecność na pomniku Powstańców Wielkopolskich to spadek po minionej epoce, który fałszuje historię. Powinien stamtąd zniknąć. Nie mówię, teraz. Ale rewitalizacja przed 95., może 100. rocznicą powstania byłaby dobrą okazją – uważa Rafał Ratajczak z wydziału kultury i sztuki Urzędu Miasta. Innego zdania jest Antoni Szczuciński, radny SLD, szef Komisji Kultury i Nauki. – Nie zdawałem sobie sprawy, że Kasprzak tam jest. Płaskorzeźby nie zostały przecież podpisane – mówi. – Ale tablicy bym nie ruszał. Być może stanowiła cenę za możliwość stworzenia pomnika.
Marcin Kasprzak był jedną z ikon PRL. Działacz lewicy żyjący na przełomie XIX i XX w. pod koniec życia związał się z SDKPiL – organizacją opowiadającą się za ogólnoświatową rewolucją, a przeciw niepodległości Polski. W Poznaniu jego imię nosił park, ale po 1989 r. wrócił do historycznej nazwy.
Dr Maciej Korkuć z IPN przyznaje, że Kasprzak to postać niejednoznaczna. – Nie był funkcjonariuszem totalitaryzmu. Zginął w 1905 r. Większym problemem są ulice i pomniki ku czci Świerczewskiego czy funkcjonariuszy bezpieki – uważa.
IPN od lat stara się przekonać samorządy, by zmieniły nazwy miejsc czczące bohaterów komunizmu, których w Polsce nie brakuje. Odzew jest niewielki. Na walce z nimi koncentrują się też pomysłodawcy akcji ,,Bolszewika goń z pomnika".