Kłopoty przy tworzeniu Muzeum II Wojny Światowej mogą symbolicznie zwieńczyć porażkę polityki historycznej PO. Platforma nie potrafi doprowadzić do finału tego projektu, za jej rządów opóźniają się także prace nad otwarciem innych ważnych placówek.
Na grząskim gruncie
– Otwarcie Muzeum II Wojny Światowej opóźni się o rok. Dziś zakładam, że obiekt zostanie otwarty najpóźniej w 2015 r. – powiedział tygodnikowi „Uważam Rze" minister kultury Bogdan Zdrojewski.
Muzeum miało być sztandarowym przykładem polityki historycznej nowej ekipy. Czymś, co jednocześnie przyćmiłoby sukces Muzeum Powstania Warszawskiego i było odpowiedzią na plany Eriki Steinbach stworzenia w Berlinie „Widocznego znaku" upamiętniającego wysiedlenie Niemców po II wojnie światowej.
Powstanie muzeum zapowiedział premier Donald Tusk już w grudniu 2007 r. Niespełna rok później 1 września 2008 r. na dyrektora powołano prof. Pawła Machcewicza. Ten podkreślał, że pokieruje placówką uniwersalną, która pokaże wojnę nie tylko z polskiego punktu widzenia, ale gdzie wydarzenia rozgrywające się w naszym kraju stanowiłyby część szerszego obrazu. Pomysł skrytykowała część historyków i publicystów. – Muzeum powstanie w Polsce i to polska tożsamość powinna być prezentowana – mówił prof. Jan Żaryn z IPN.
Projekt od początku nie miał szczęścia. Stowarzyszenie Architektów Polskich odmówiło rekomendacji dla konkursu architektonicznego, a potem sam konkurs zakończył się skandalem: zginęło kilka spośród 129 nadesłanych kopert z danymi autorów projektów (m.in. późniejszego zwycięzcy). Prokuratura umorzyła jednak postępowanie w tej sprawie.