Reklama
Rozwiń
Reklama

Idą na wojnę z Armią Ludową

Grupa posłów PiS, PO i SP przygotowuje ustawę o usunięciu symboli komunistycznych z przestrzeni publicznej

Publikacja: 20.05.2012 22:23

Lenin na bramie Stoczni Gdańskiej wywołuje ogromne emocje

Lenin na bramie Stoczni Gdańskiej wywołuje ogromne emocje

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Ośmiu parlamentarzystów: sześciu z PiS i po jednym z SP i PO pracują nad ustawą, która ma zagwarantować, że nazwiska „bohaterów" z czasów obu okupacji: niemieckiej i sowieckiej, a także związane z nimi nazwy ugrupowań i formacji paramilitarnych przestaną straszyć na polskich ulicach.

- Zespół powstał na kanwie publicznej dyskusji na temat skandalicznych planów przywrócenia w Warszawie pomnika Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni i niedawnego zawieszenia przez władze Gdańska nad bramą Stoczni Gdańskiej napisu „im. Lenina". To nasza reakcja na pewne zagrożenia dla świadomości narodowej - mówi „Rz" poseł Arkadiusz Czartortyski z PiS. I dodaje. - Jeśli nie będzie reakcji na takie absurdy, to kto wie, czy za chwilę ktoś nie wpadnie na pomysł, by w Alei Szucha przywrócić „historyczną" swastykę.

Parlamentarny zespół ma zająć się opracowaniem szczegółowego raportu dotyczącego miejsc w Polsce, w których w przestrzeni publicznej znajdują się jeszcze symbole nazizmu i komunizmu. W czerwcu zacznie zbierać też podpisy pod projektem ustawy, która ma doprowadzić do ich usunięcia. Projekt przygotowała w poprzedniej kadencji Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji.

- Plan jest taki. Zaczynamy zbierać podpisy - chcemy ich zebrać 150 od posłów z różnych partii - i zaraz po wakacjach złożymy projekt do laski marszałkowskiej - mówi Czartoryski.

Zapisy projektu ustawy, do której dotarła „Rz", prowadzą do niemal całkowitej dekomunizacji polskich ulic. Określają bowiem jako symbol nazizmu i komunizmu nie tylko nazwy państw totalitarnych czy nazwiska ich dygnitarzy, ale też nazwy partii rządzących w krajach totalitarnych i związanych z nimi organizacji młodzieżowych. Inaczej niż w projektach, które wcześniej trafiały do parlamentu, zakazuje on „umieszczania w przestrzeni publicznej również nazw i symboli odwołujących się do formacji militarnych i paramilitarnych tworzonych przez państwa totalitarne", w tym Gwardii Ludowej czy Armii Ludowej. Nazwy komunistycznych zbrojnych bojówek straszą ciągle m.in. w Warszawie, Toruniu czy Radomiu (AL), Słupsku, Gliwicach i Międzychodzie (GL).

Reklama
Reklama

Projekt już budzi emocje. Zwłaszcza wśród posłów rządzącej PO: - Wielu szeregowych żołnierzy AL czy GL jeszcze żyje. I nie chciałbym teraz ludzi, którzy mieli dobre pomysły na Polskę, a tylko spóźnili się do armii Andersa, denerwować czy znieważać - mówi „Rz" poseł Jerzy Borowczak (PO), jeden z inicjatorów strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 r.

Dla żołnierzy Polski Podziemnej wywód parlamentarzysty jest nie do przyjęcia. - AL nie była armią wyzwoleńczą, tylko wywodzącą się z ZSRR bojówką napadającą na wsie, dworki, mordującą ziemian i polską antysowiecką inteligencję - ripostuje płk Jan Podhorski, żołnierz NSZ i powstaniec warszawski. Jego zdaniem czas wreszcie przyjąć taką ustawę.

Ale emocje wokół ustawy, której jeszcze w parlamencie nie ma, wskazują, że może zabraknąć politycznej woli do jej przyjęcia. PO nie ukrywa sceptycyzmu. - Przecież przepisy zabraniające propagowania komunizmu i nazizmu już są. Potrzeba może wzmocnienia egzekucji tych zapisów, a nie kolejnych ustaw - mówi „Rz" Paweł Olszewski, rzecznik Klubu PO.

Ośmiu parlamentarzystów: sześciu z PiS i po jednym z SP i PO pracują nad ustawą, która ma zagwarantować, że nazwiska „bohaterów" z czasów obu okupacji: niemieckiej i sowieckiej, a także związane z nimi nazwy ugrupowań i formacji paramilitarnych przestaną straszyć na polskich ulicach.

- Zespół powstał na kanwie publicznej dyskusji na temat skandalicznych planów przywrócenia w Warszawie pomnika Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni i niedawnego zawieszenia przez władze Gdańska nad bramą Stoczni Gdańskiej napisu „im. Lenina". To nasza reakcja na pewne zagrożenia dla świadomości narodowej - mówi „Rz" poseł Arkadiusz Czartortyski z PiS. I dodaje. - Jeśli nie będzie reakcji na takie absurdy, to kto wie, czy za chwilę ktoś nie wpadnie na pomysł, by w Alei Szucha przywrócić „historyczną" swastykę.

Reklama
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama