Nie był to pierwszy taki sklep w Polsce. Pierwszy sam powstał już w 1956 r. w Białymstoku, na ulicy Lipowej naprzeciwko cerkwi św. Mikołaja. Był to jednak mały, osiedlowy sklepik. Warszawski supersam tymczasem, nie dość, że jak na tamte czasy był wielki, to jeszcze był wyjątkowym dziełem architektury. Stał się też sklepem niemal kultowym.
Projekt przygotowali prof. Jerzy Hryniewiecki, Maciej Krasiński i Maciej Gintowt, czyli najwybitniejsi architekci owych czasów, a zrealizował go m.in. prof. Wacław Zalewski, jeden z najbardziej cenionych konstruktorów na świecie. Najbardziej nowatorski był dach sklepu – zawieszony i utrzymywany za pomocą systemu dźwigarów i stalowych lin. – To była pierwsza tego typu konstrukcja na świecie, powtórzona potem w gdańskiej Hali Olivia – mówi Czesław Bielecki, architekt, który współpracował z twórcami Supersamu.
Przez wiele lat sklep ten był jedyną tak dużą placówką w Polsce. Na zakupy ciągnęli do niego mieszkańcy nie tylko całej Warszawy, ale i okolic. Dla przyjezdnych był taką samą atrakcją jak Pałac Kultury i Nauki.
Działał do 2006 r. Wtedy władze Warszawy postanowiły rozebrać podupadły i grożący zawaleniem się budynek. Mieszkańcy zorganizowali głośne protesty, do których przyłączył się nawet koncern McDonald's zajmujący od lat 90. część budynku. Firma proponowała nawet pieniądze na remont unikatowego dachu, ale władze zdecydowały się zastąpić Supersam nowoczesnym wieżowcem. – Potraktowanie Supersamu jak blaszaka do rozbiórki było przesadą. Niby był to budynek tymczasowy, ale Wieża Eiffla też miała być przecież tylko tymczasowa. To barbarzyństwo, gdy następne pokolenie decydentów i architektów w tak nonszalancki sposób traktuje dorobek poprzedników, nie pozostawiając nawet śladu po przeszłości – ocenia Czesław Bielecki.
Supersam przetrwał jedynie na zdjęciach i w filmie. To tam toczy się duża część akcji znakomitej komedii „Dzięcioł" Jerzego Gruzy z 1970 r.