„Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd i cześć obywatelom II Rzeczypospolitej Polskiej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów. (...) Sejm składa wyrazy wdzięczności Ukraińcom, którzy narażając, a nawet oddając życie, bronili polskich współbraci przed okrutną śmiercią" – takie zdania znalazły się w treści uchwały, którą Sejm ma przyjąć w 70. rocznicę zbrodni wołyńskiej. Polaków mordowano przez kilkanaście miesięcy na przełomie lat 1943 i 1944, a apogeum zbrodni przypadło 11 lipca 1943 roku, gdy Ukraińcy przypuścili szturm na ok. sto polskich miejscowości. – Uważam, że prawdy nie powinno się głosować, a tekst uchwały powinien być jednolity. Powinniśmy przyjąć go przez aklamację na sali sejmowej – mówiła wczoraj marszałek Sejmu Ewa Kopacz w radiowych „Sygnałach dnia". Wiele wskazuje jednak, że uchwały nie uda się przyjąć jednogłośnie, a dzisiejsza debata skończy się awanturą.
Strony państwowa i społeczna obchody rocznicy zorganizowały oddzielnie
Powód? Do projektu uchwały opracowanego przez Sejmową Komisję Kultury wnioski mniejszości zgłosiło Prawo i Sprawiedliwości. Nie ma zamiaru ich wycofać. – Nie wyobrażamy sobie poparcia dla uchwały, która nie oddawałaby istoty wydarzeń sprzed 70 lat – mówi „Rz" poseł PiS Piotr Babinetz. Jego klub chce, by uchwała ustanawiała 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian, a przede wszystkim zawierała słowo „ludobójstwo".
Znalazło się ono w połowie z sześciu projektów uchwał, które przed rocznicą zbrodni złożono w Sejmie. Komisja Kultury głosami głównie posłów PO zdecydowała się go jednak nie używać, by nie psuć relacji z Ukrainą. Zdecydowali się na sformułowanie „charakter czystki etnicznej o znamionach ludobójstwa". Za użyciem słowa „ludobójstwo" oprócz PiS opowiada się też PSL i Solidarna Polska. – Dla nas kompromisem nie jest rezygnacja z prawdy – tłumaczy rzecznik SP Patryk Jaki.
Uchwała ma być głosowana w czwartek rano, dokładnie w 70. rocznicę zbrodni. Jeśli wskutek dzisiejszej debaty jej treść nie ulegnie zmianie, do przyjęcia przez aklamację raczej nie dojdzie.