Legnica. Pojednanie przed rozliczeniem

Mimo protestów prawicy, w 20. rocznicę wyjścia ostatnich oddziałów wojsk sowieckich z Legnicy i z Polski dyrektor legnickiego Teatru Modrzejewskiej Jacek Głomb zorganizował z dawnymi okupantami biesiadę przy piwie i śledziu

Aktualizacja: 15.09.2013 17:45 Publikacja: 15.09.2013 17:16

Legnica. Pojednanie przed rozliczeniem

Foto: ROL

Za stołami zasiedli obecni i dawni mieszkańcy (Rosjanie, Niemcy, Ukraińcy, Białorusini, Polacy), bo jak podkreśla Głomb potrzebna jest rozmowa ponad polityką i ideologią. - Musimy więcej gadać, żeby się dogadać – stwierdził.

Jurgen Gretschel, działacz niemieckiej mniejszości w Legnicy, który był dzieckiem, gdy do miasta w lutym 1945 roku wchodziły wojska sowieckie pamięta, że stał ze swoją rodziną pod ich lufami. Ale wspomina ich z sympatią, bo to oni pozwolili na nauczanie języka niemieckiego po wojnie w mieście, a polska milicja zabraniała tego.

Michał Zlatkowski, znany rosyjski artysta grafik i rysownik satyryczny, który jest synem rosyjskiego żołnierza i mieszkał za młodu w Legnicy opowiadał, że wyższość polskiej mentalności i kultury nad rosyjską zrozumiał właśnie tam, kiedy polski chłopiec chciał mu ukraść zabawkę. Wtedy Zlatkowski zaproponował, że mu ją po prostu da, bo ma ich dużo. Polski chłopiec odpowiedział jednak: „Nie będzie żadnych prezentów, chciałem ukraść te zabawkę".

Sobotnia biesiada, jak i inne wydarzenia, które zorganizował Jacek Głomb z okazji rocznicy (koncerty, spektakle, pokazy filmów, inscenizacja grup rekonstrukcyjnych) wywołały oburzenie na prawicy. Biesiadowanie z okupantem uznano za relatywizowanie historii.

Szczególnie ostro protestowała Młodzież Wszechpolska. - Wysłaliśmy do pana Głomba list z propozycją naszego uczestnictwa w konferencji „Wyjdą, nie wyjdą", ale został bez odpowiedzi – mówi Karol Wilk z MW. – Przyszliśmy tutaj merytorycznie porozmawiać o tym, co znaczyła w rzeczywistości dla Legnicy i Polski obecność wojsk sowieckich, ale nie dano nam szansy na przedstawienie swoich argumentów.

Dlatego Młodzież Wszechpolska demonstrowała przed teatrem, gdzie odbywała się konferencja i przed Pomnikiem Wdzięczności Armii Radzieckiej, którego usunięcia z centralnego placu Legnicy się domaga.

- Tego rodzaju konferencje są potrzebne. Dają szansę na pojednanie i rozliczenie. Ale najpierw trzeba się rozliczyć i powiedzieć, co było złe, a potem można się pojednać – mówił w trakcie konferencji historyk prof. Andrzej Paczkowski.

I przypominał: - Do grudnia 1956 roku formalnie Rosjanie byli okupantami, bo dopiero wtedy władze Polski podpisały z nimi umowę o stacjonowaniu w naszym kraju. Ale trzeba też dodać, że potem nie byli wcale „gośćmi". Przecież system komunistyczny w Polsce został wprowadzony pod osłoną Armii Radzieckiej. Jej obecność była rozległa i nieograniczona.

W Legnicy stacjonowało dowództwo Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej, duża część miasta była wyłącznie do dyspozycji Sowietów. Ostatnie oddziały opuściły Legnicę dopiero we wrześniu 1993 r.

Za stołami zasiedli obecni i dawni mieszkańcy (Rosjanie, Niemcy, Ukraińcy, Białorusini, Polacy), bo jak podkreśla Głomb potrzebna jest rozmowa ponad polityką i ideologią. - Musimy więcej gadać, żeby się dogadać – stwierdził.

Jurgen Gretschel, działacz niemieckiej mniejszości w Legnicy, który był dzieckiem, gdy do miasta w lutym 1945 roku wchodziły wojska sowieckie pamięta, że stał ze swoją rodziną pod ich lufami. Ale wspomina ich z sympatią, bo to oni pozwolili na nauczanie języka niemieckiego po wojnie w mieście, a polska milicja zabraniała tego.

Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy