Renault FT-17 znajduje się od kilku dni w warsztatach Zakładów Mechanicznych Bumar w Łabędach. Tam maszyna przejedzie pierwsze metry.
– Wykonujemy teraz przegląd, następnie zainstalujemy zastępczy układ napędowy. Na gąsienice założymy też gumowe nakładki, które pozwolą na udział w defiladzie – tłumaczy Ewa Kubisiewicz-Boba z łabędzkich zakładów. Do Warszawy maszyna wróci 7 listopada.
– Jeżeli nic nieprzewidzianego się nie stanie, 11 listopada pojedzie ona w defiladzie. Będzie się poruszała z taką prędkością, z jaką pierwotnie jeździła, czyli 6 km/h – dodaje Mirosław Zientarzewski, kustosz Muzeum Wojska Polskiego.
FT-17 został przywieziony do Polski w październiku 2013 r. z Afganistanu na pokładzie wojskowego herculesa. Przez lata stał przed siedzibą brygady tamtejszych sił bezpieczeństwa. Najprawdopodobniej został zdobyty w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. przez Armię Czerwoną, a następnie przekazany w darze do Afganistanu.
Czołg wypatrzyli polscy dowódcy uczestniczący w misji afgańskiej. W sprowadzenie maszyny do Polski zaangażował się prezydent Bronisław Komorowski. Po raz pierwszy FT-17 pokazano w czasie ubiegłorocznych obchodów rocznicy odzyskania niepodległości 11 listopada.