Odkryjemy więcej masowych grobów

Będą kwesty na badania szczątków ofiar zbrodni komunistycznych. Bo pieniędzy ciągle brakuje.

Publikacja: 21.12.2013 23:00

Zbiorowa mogiła przy białostockim areszcie. Może być tu pochowanych nawet sto osób

Zbiorowa mogiła przy białostockim areszcie. Może być tu pochowanych nawet sto osób

Foto: PAP, Artur Reszko Artur Reszko

Poszukiwania i identyfikacja bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego, których po wojnie mordowano m.in. w komunistycznych więzieniach, a potem chowano w anonimowych mogiłach, trwa już ponad rok. Zaawansowane prace prowadzone są na tzw. Łączce na warszawskim Cmentarzu Powązkowskim. Jesienią rozpoczęto takie prace ekshumacyjne w Białymstoku, Gdańsku.

Na badania te ciągle brakuje pieniędzy. Kilka miesięcy trwała batalia o przyznanie Polskiej Bazie Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów, która działa przy Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie, dodatkowych środków, bo te, które posiadała, skończyły się. Instytut Pamięci Narodowej wykroił ze swojego budżetu 1 mln zł. Tydzień temu Sejm przyjął poprawkę, która gwarantuje przyznanie pieniędzy na badania.

Ale w zbiórkę funduszy na badania zaangażowały się także fundacje i środowiska kombatanckie.

– To jest skrajnie żenujące, że trzeba zbierać na badania, które mają przywrócić naszą pamięć zbiorową – mówi „Rz" Sylwester Chruszcz, prezes Fundacji im. Bolesława Chrobrego, która 11 listopada  na szczecińskim Cmentarzu Centralnym zorganizowała kwestę na poszukiwania.

Ponad 17 tysięcy zł z tej zbiórki już trafiło do Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów. Ale organizatorzy kwesty nie spoczęli na laurach.  – Będziemy zbierali także w przyszłym roku. Na pewno 11 listopada, ale także 1 marca w dzień Żołnierzy Wyklętych – mówi Sylwester Chruszcz.

– Trzeba doceniać obywateli, którzy sami decydują się na takie działania. To świadczy o ich postawie obywatelskiej – mówi „Rz" dr Łukasz Kamiński, szef IPN, i przypomina, że finansowanie tego typu badań należy do obowiązków państwa.

Obowiązek i hołd

Pieniędzy na badania szuka na własną rękę Pomorski Uniwersytet Medyczny. Uczelnia wystąpiła o środki z rezerwy budżetowej do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Prosi o 800 tys. zł na zakup sekwenatora dla zakładu Medycyny Sądowej, który pozwoli na zastosowanie nowych, znacznie czulszych zestawów markerów DNA i kontynuację prac dotyczących identyfikacji genetycznych prowadzonych w ramach projektu PBGOT.

Z informacji, którą „Rz" otrzymała z KPRM, wynika, że 28 listopada pieniądze na ten cel zostały przyznane.

– Środki te pozwolą na spokojne prowadzenie badań w przyszłym roku. Otrzymamy sprzęt najnowszej generacji, który pozwoli na przyspieszenie prac o ok. 70 procent – mówi dr Andrzej Ossowski, lider zespołu PBGOT.

Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów została powołana rok temu. Prowadzi ona badania genetyczne związane z identyfikacją ofiar. To dzięki pracownikom tej placówki udało się ustalić dane 16 ofiar komunistycznych zbrodni. Ich szczątki ekshumowano w Warszawie. Tożsamość odzyskali m.in. Hieronim Dekutowski, ps. Zapora, cichociemny, oficer AK i  WiN, Stanisław Kasznica, komendant NSZ, Henryk Pawłowski, kurier Rządu RP na uchodźstwie, Zygmunt Szendzielarz, ps. Łupaszka, dowódca V Wileńskiej Brygady AK.

– Teraz badamy szczątki ponad 200 osób. Są to osoby znalezione na Łączce, ale także szczątki osób znalezionych w Białymstoku, m.in. przy areszcie śledczym – dodaje Ossowski.

Jednocześnie PBGOT gromadzi materiał porównawczy od rodzin zabitych bojowników polskiego podziemia. – W bazie mamy około 400 próbek do badań porównawczych – mówi dr Ossowski.

Pod koniec stycznia pracownicy PBGOT będą uczestniczyli w akcji pobierania materiału porównawczego od rodzin ofiar komunistycznych represji na Podlasiu.

Niedawno do zespołu szczecińskich naukowców dołączył prof. Piotr Chomczyński, wybitny biochemik związany z Uniwersytetem Cincinati w USA. – To najbardziej znany na świecie polski naukowiec specjalizujący się w izolacji RNA i DNA. Dla nas jest wielką nobilitacją współpraca z panem profesorem – dodaje dr Ossowski.

Prof. Chomczyński jest jednym z najczęściej cytowanych polskich naukowców, ale także przedsiębiorcą i kolekcjonerem sztuki.

Dlaczego postanowił wesprzeć badania?

– PBGOT jest instytucją, która już dokonała wielu identyfikacji szczątków zamordowanych Polaków. Jest to nasz obowiązek i hołd wobec ludzi, którzy oddali życie za Polskę. Chciałbym, by moja wiedza na temat analizy i sekwencjonowania DNA była przydatna w tym projekcie – tłumaczy „Rz". – Personalnie współpraca z PBGOT jest poświęcona pamięci mego ojca, Władysława Chomczyńskiego, który zginął w obozie koncentracyjnym w Niemczech. Jego szczątki zapewne nigdy nie będą odnalezione – dodaje.

Kolejne ofiary zbrodni

Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku pracownicy PBGOT, historycy i prokuratorzy IPN, będą mieli jeszcze więcej pracy. Odkrywane są bowiem kolejne masowe groby ze szczątkami ofiar zbrodni komunistycznych.

– Najpoważniejsze są trzy projekty związane z poszukiwaniem i identyfikacją ofiar: warszawska Łączka, Białystok oraz poszukiwania prowadzone przez zespół prof. Krzysztofa Szwagrzyka na Opolszczyźnie – mówi dr Łukasz Kamiński.

Naukowcy zapowiadają, że w pierwszym kwartale przyszłego roku poznamy nazwiska kolejnych ofiar pochowanych na Łączce. Zostało tam złożonych ok. 300 osób zabitych przez komunistów. Do tej pory ekshumowano tam 194 osoby.

Z kolei w październiku przy areszcie śledczym w Białymstoku został odkryty grób zbiorowy. Według historyków IPN Urząd Bezpieczeństwa dokonywał tu masowych egzekucji. W miejscu tym być może pochowani są m.in. Kazimierz Kamieński, ps. Huzar, – dowódca AK, Zrzeszenia WiN (stracony w 1953 r.), czy Aleksander Rybnik, ps. Jerzy – komendant obwodu AK, obwodu WiN w Białymstoku (rozstrzelany w 1946 roku).

– Wykopane zostały szczątki sześciu osób, ale w tym miejscu znajduje się ich znacznie więcej. Na razie nie jestem w stanie określić ile, ale może być tam pochowanych jeszcze od 20 do 100 osób – mówi nam prokurator Zbigniew Kulikowski z białostockiego IPN.

Część ciał mogła zostać pochowana pomiędzy dawną psiarnią a chlewnią. Dopiero w przyszłym roku zostanie ona rozebrana, bo w tym roku na kontynuację prac archeologicznych nie ma już pieniędzy.

Z kolei na Opolszczyźnie prowadzone są prace związane z poszukiwaniem miejsc pochówków zamordowanych we wrześniu 1946 roku przez UB żołnierzy z oddziału NSZ kpt. Henryka Flamego, ps. Bartek. W tym przypadku poszukiwane są szczątki ok. 200 żołnierzy.

Poszukiwania i identyfikacja bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego, których po wojnie mordowano m.in. w komunistycznych więzieniach, a potem chowano w anonimowych mogiłach, trwa już ponad rok. Zaawansowane prace prowadzone są na tzw. Łączce na warszawskim Cmentarzu Powązkowskim. Jesienią rozpoczęto takie prace ekshumacyjne w Białymstoku, Gdańsku.

Na badania te ciągle brakuje pieniędzy. Kilka miesięcy trwała batalia o przyznanie Polskiej Bazie Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów, która działa przy Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie, dodatkowych środków, bo te, które posiadała, skończyły się. Instytut Pamięci Narodowej wykroił ze swojego budżetu 1 mln zł. Tydzień temu Sejm przyjął poprawkę, która gwarantuje przyznanie pieniędzy na badania.

Pozostało 88% artykułu
Historia
Krzysztof Kowalski: Heroizm zdegradowany
Historia
Cel nadrzędny: przetrwanie narodu
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska