Zbuntowani harcerze budzą kontrowersje

Twórcy filmu „Kamienie na szaniec" twierdzą, że chcieli przybliżyć bohaterów Szarych Szeregów współczesnej młodzieży. Efekt nie podoba się środowiskom harcerskim.

Aktualizacja: 25.02.2014 17:27 Publikacja: 25.02.2014 01:24

Reżyser filmu Robert Gliński (w środku) przekonuje, że bohaterowie Kamińskiego nie byli tekturowymi

Reżyser filmu Robert Gliński (w środku) przekonuje, że bohaterowie Kamińskiego nie byli tekturowymi postaciami. Zdjęcie z planu filmowego

Foto: Monolith films, Marcin Makowski Marcin Makowski

Adaptacja powieści Aleksandra Kamińskiego opartej na wydarzeniach z okresu działalności konspiracyjnej i sabotażowej harcerzy podczas II wojny światowej wchodzi do kin 7 marca, ale już dziś wywołuje dyskusje.

Twórcy filmu przyznają, że wycofania swojego nazwiska z napisów końcowych zażądał prof. Grzegorz Nowik, historyk, który był jego konsultantem. Podobną decyzję podjął wnuk Kamińskiego dr Wojciech Feleszko, który wcześniej sprzedał prawa do ekranizacji książki.

Na czym polegają zarzuty? Zarówno Nowik, jak i Feleszko nie wypowiadają się w tej sprawie. Obaj są związani umową z producentem. Film widzieli jednak przedstawiciele Fundacji Harcerstwo Drugiego Stulecia. Wydali oświadczenie, w którym przekonują, że obraz nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań.

„Film ten nie zasługuje, naszym zdaniem, na rekomendowanie go dzisiejszej młodzieży" – przekonują. Ich zdaniem twórcy nie oddali realiów historycznych, a z książki Kamińskiego został praktycznie tylko tytuł.

„Zobaczyliśmy opowieść o zbuntowanych młodych ludziach, która mogłaby się dziać w każdym miejscu i w każdym czasie, ale w której nie sposób dostrzec idei, motywacji ani przeżyć autentycznych bohaterów" – wskazują przedstawiciele fundacji.

Prezes zarządu Monolith Films Mariusz Łukomski uważa, że prezentowanie takich opinii przed premierą jest krzywdzące.

– Film, który jeszcze nie był gotowy, obejrzało u nas kilka osób związanych z ruchem harcerskim. Ten materiał przekazaliśmy też do Kancelarii Prezydenta. Mieliśmy umowę, że do dnia premiery nie będzie on oceniany. Jak widać, dżentelmeńskie umowy nie istnieją – wskazuje.

Władze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej wskazują, że one filmu nie mogły obejrzeć, choć były proszone o pomoc w jego promocji. Sekretarz generalny ZHR hm. Wiesław Turzański mówi „Rz", że zdanie o filmie wyrobi sobie dopiero po premierze, ale przyznaje, że docierają do niego negatywne sygnały na jego temat.

– Zastrzeżenia dotyczą tego, że nie przekazano tych wartości, które przez 70 lat kształtowały charaktery młodych ludzi. One były w książce, a nie znalazły się w jej ekranizacji – tłumaczy.

Przypomina, że książka miała nieść pokrzepienie serc, a harcerze z Szarych Szeregów kierowali się hasłami „braterstwo i służba", tymczasem na plakacie promującym film widnieją słowa: „przyjaźń, młodość, wolność".

Twórcy nie ukrywają, że zależało im na pokazaniu młodym ludziom dylematów bohaterów książki Kamińskiego.

– To nie są tekturowe postaci. Przecież na co dzień nie chodzili z hasłami „Bóg, honor, ojczyzna" na ustach – przekonuje „Rz" reżyser filmu Robert Gliński.

– Gdybyśmy zrobili encyklopedię albo pomnik, to młodzież by ten film odrzuciła – uważa Łukomski, który jest producentem i dystrybutorem filmu.

Dlatego w filmie Glińskiego Tadeusz Zawadzki „Zośka" i Jan Bytnar „Rudy" buntują się przeciwko rodzicom, którzy nie chcą, by działali w konspiracji, a podczas akcji popełniają kompromitujące błędy.

– Zależało nam na przedstawieniu żywych ludzi. Dzisiejszej młodzieży brakuje ideałów, a to są bohaterowie autentyczni i przez to bardziej wiarygodni – uważa Łukomski.

Jednak zdaniem Turzańskiego pomnik, który postawił Szarym Szeregom Kamiński, nie był niczym złym.

– Te postawy ukształtowały kilka pokoleń Polaków – mówi. Jego zdaniem po wyjściu z kina młodzi ludzie nie powinni mieć wątpliwości, czy walka podczas okupacji była słuszna.

Twórcy liczą, że film będzie punktem wyjścia do dyskusji. Na jego podstawie powstały materiały edukacyjne i scenariusze lekcji, które trafią do nauczycieli.

Adaptacja powieści Aleksandra Kamińskiego opartej na wydarzeniach z okresu działalności konspiracyjnej i sabotażowej harcerzy podczas II wojny światowej wchodzi do kin 7 marca, ale już dziś wywołuje dyskusje.

Twórcy filmu przyznają, że wycofania swojego nazwiska z napisów końcowych zażądał prof. Grzegorz Nowik, historyk, który był jego konsultantem. Podobną decyzję podjął wnuk Kamińskiego dr Wojciech Feleszko, który wcześniej sprzedał prawa do ekranizacji książki.

Pozostało 88% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy