Za kilka dni – 8 kwietnia – na budynku, w którym w latach 1944–1945 miała siedzibę centrala NKWD na tzw. Polskę Lubelską, a potem Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, zostanie odsłonięta pamiątkowa tablica przypominająca historię tego miejsca.
Ale, jak ustaliła „Rz", w budynku dawnej komunistycznej katowni Instytut Pamięci Narodowej chce utworzyć placówkę muzealną połączoną z punktem edukacyjnym. Ma to być miejsce, w którym odwiedzający zobaczą, w jakich warunkach przetrzymywano więźniów, oraz poznają ich późniejsze losy. Założenia mówią, że będzie to namiastka muzeum Żołnierzy Wyklętych, które w przyszłości powstanie na terenie dzisiejszego więzienia przy ul. Rakowieckiej ?w Warszawie.
– Naszym marzeniem jest, by placówka ruszyła w przyszłym roku – mówi „Rz" Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN.
Budynek przy Strzeleckiej jest szczególnym świadectwem zbrodni sowieckich i komunistycznych. To właśnie tam urzędował zbrodniarz stalinowski gen. Iwan Sierow, doradca NKWD przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego.
Do dzisiaj w piwnicach zachowały się cele, w których przetrzymywano więźniów, a na ścianach znajdują się wyryte przez nich napisy. Są to imiona, nazwiska, pseudonimy osadzonych, daty uwięzienia, a także modlitwy.