– Mamy już zgodę konserwatora zabytków, teraz czekam na zgodę Urzędu Miasta, aby rozebrać znajdujące się na terenie ogródka przy areszcie śledczym chlewnię i psiarnię – mówi prokurator Zbigniew Kulikowski, naczelnik pionu śledczego IPN w Białymstoku. Badania potrwają do 6 czerwca.
Śledczy podejrzewają, że właśnie w tym miejscu są doły śmierci, w których chowano ofiary terroru.
Skąd ta pewność? W poprzednim roku archeolodzy przeprowadzili tam wstępne prace i odnaleźli szczątki kilku osób. – Dół wypełniony był szczątkami do głębokości ok. 80 cm. Znaleźliśmy tam także amunicję od pistoletu TT, guziki z orzełkiem, podeszwy butów z opon, zegarek, medalik, pierścionek, a także kartkę z zapisaną piosenką Mieczysława Fogga – opowiada prokurator Kulikowski.
Osiem znalezionych w dole kości zostało przekazanych do Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Właśnie IPN otrzymał wyniki badań. Wynika z nich, że tylko z jednego z nich udało się uzyskać profil DNA, który może być wykorzystany do analiz porównawczych.
– Spodziewamy się w tym miejscu szczątków od 20 do 100 osób – dodaje prokurator. To osoby zabite w latach 1939–1941 przez Sowietów, ofiary zbrodni niemieckich, a także ubeckich od 1944 do 1956 r. W tym miejscu mogą znajdować się szczątki bojowników niepodległościowych, m.in. Kazimierza Kamieńskiego, „Huzara", Aleksandra Rybnika, „Jerzego".