Organizatorzy projektu „Kino Wolność" chcą przy pomocy kina uczyć historii. W programie nie mogło zabraknąć dzieła Wojciecha Marczewskiego „Ucieczka z Kina Wolność", w którym wspaniałą kreację - cenzora Rabkiewicza stworzył Janusz Gajos. Sam reżyser jest ambasadorem tego edukacyjnego przedsięwzięcia.
PRL jaki pamiętamy
- Dwadzieścia pięć lat po wydarzeniach z czerwca 89' nadszedł czas by opowiedzieć młodym, którzy urodzili się już w III Rzeczpospolitej, czym był PRL - mówił „Rz" prof. Jerzy Eisler, dyrektor warszawskiego oddziału IPN. – Istnieją dwie skrajne wizje tego okresu – pierwsza - martyrologiczna, ukazująca go jako czas represji, w którym wszyscy siedzieli w więzieniach i druga - pochodząca w dużym stopniu z filmów Stanisława Barei, ukazująca zwariowany, nierealny świat. Młodzieży szkolnej trudno wyjaśnić, bo sami też tego nie rozumiemy, że papier toaletowy był towarem luksusowym, że w ubikacjach zamiast niego wisiała pocięta „Trybuna Ludu". Poprzez filmy fabularne, dokumenty i Kroniki Filmowe chcemy pokazać młodym prawdziwe oblicze PRL, by przez to bardziej cenili to co mają teraz – tłumaczył.
Na zorganizowanej we wtorek konferencji prasowej prof. Jerzy Eisler podkreślił, że tak samo jak nie da się wymazać z pamięci radosnych chwil - przecież w tamtych czasach kochaliśmy się, zakładaliśmy rodziny i wychowywaliśmy dzieci - nie można zapomnieć o tym co było złe. Nie każdy mógł wtedy otrzymać paszport lub studiować, choćby z powodu „złego pochodzenia".
Dyrektor warszawskiego oddziału IPN przypomniał również, że zwolennikom przemian trudniej było dotrzeć z informacją do mieszkańców mniejszych miast i wsi, niż metropolii. Sukces osiągnęli miedzy innymi dzięki nagraniom wideo pokazującymi okrucieństwo władz podczas demonstracji (pod koniec lat 80. w Polsce był boom na magnetowidy). - Po pokazach wiele osób płakało, niektórzy z żalem przyznawali „A nasi synowie byli wtedy w ZOMO" – opowiadał Jerzy Eisler.