Wewnętrzna wojna o szczątki ofiar

Odnalezione na warszawskim cmentarzu przez zespół IPN szczątki ludzkie zostały przejęte przez prokuraturę. A wnioskował o to... IPN.

Publikacja: 16.07.2014 02:00

Wewnętrzna wojna o szczątki ofiar

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

Szef zespołu badawczego na służewieckiej nekropolii prof. Krzysztof Szwagrzyk nic nie wiedział o tym działaniu. – To próba zablokowania ekshumacji ofiar terroru komunistycznego – uważa Tadeusz Płużański, prezes Fundacji Łączka, która wspiera prace badawcze.

W ub. tygodniu ekipa prof. Szwagrzyka kończyła działalność na cmentarzu. Cztery trumienki ze szkieletami oraz pojedyncze kości kolejnych kilkunastu osób zostały zabezpieczone przez policję na polecenie prokuratury.

Katarzyna Calów-Jaszewska ze stołecznej prokuratury tłumaczy, że prokuratura otrzymała z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu zawiadomienie, z którego wynikało, że na terenie cmentarza ujawniono cztery ludzkie szkielety. Szczątki znajdują się poza oficjalnie stworzonymi grobami, w związku z czym istnieje podejrzenie, że osoby te nie zmarły w sposób naturalny.

– Z zawiadomienia wynikało, że w toku prac archeologicznych nie ustalono tożsamości tych ofiar ani też nie określono czasu i okoliczności zgonu, dlatego prokuratura na Mokotowie wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci czterech nieustalonych osób – tłumaczy prokurator. Powołano biegłych mających ustalić czas i przyczynę zgonu osób, których szczątki znaleziono.

– Jeśli okaże się, że zmarły przed 31 sierpnia 1990 roku, sprawa trafi do komisji oddziałowej IPN – zapewnia prokurator.

Do tej pory zespół prof. Szwagrzyka badał szczątki ofiar komunistycznego terroru na miejscu w jamie grobowej. Potem archeolodzy zabierali je do laboratorium polowego. Tam były oczyszczane i przechodziły pełne badania sądowo-lekarskie. Tak miało być i tym razem.

Dlaczego teraz IPN wezwał do pomocy prokuraturę? Krzysztof Persak, szef biura prezesa Instytutu, tłumaczy, że na obecnym etapie brak jest wystarczających przesłanek do podjęcia czynności przez pion śledczy, dlatego powiadomiono prokuraturę.

Działania IPN wobec zespołu prof. Szwagrzyka są ostro oceniane przez środowiska patriotyczne i PiS . – To tragiczne, że odbiera się sprawę historykowi IPN, który zajmuje się ekshumacjami od samego początku – uważa Tadeusz Płużański z Fundacji Łączka.

Jego zdaniem cała ta sprawa to próba zablokowania kolejnych ekshumacji i całego projektu badawczego. – To może oznaczać, że nie będzie więcej ekshumacji w żadnym miejscu w Polsce – mówi Płużański. – Przecież prof. Szwagrzyk jest jedyną osobą w kraju, która zajmuje się ustaleniem miejsc pochówku ofiar komunistycznego terroru przez ich badanie, wydobywanie szczątków, ustalanie tożsamości i podawanie do publicznej wiadomości nazwisk zamordowanych – tłumaczy Płużański i dodaje, że to, co się stało na Służewcu, to kompromitacja IPN.

Stołeczny PiS wystąpił ze specjalnym pismem w tej sprawie do Andrzeja Seremeta, prokuratora generalnego. – Akcja prokuratury stoi w sprzeczności z zasadą badań naukowych – twierdzi  Maciej Wąsik z PiS.

Sam prof. Szwagrzyk nie chce komentować tej sprawy. Zapewnia, że prace poszukiwawcze ofiar komunistycznej bezpieki będą kontynuowane. – Nie widzę żadnych zagrożeń – twierdzi prof. Szwagrzyk.

Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem