Nasza wolność nie jest wieczna

Podtrzymać pamięć to jest moja praca na dziś – mówi „Rz" kpt. Edward Podyma, ostatni żyjący we Francji żołnierz Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka, uczestnik m.in. walk pod Falaise.

Publikacja: 13.09.2014 17:17

Nasza wolność nie jest wieczna

Foto: Fotorzepa

"Rz": Co sprowadza Pana do Polski?

Przyjechałem do Warszawy na spotkanie z uczniami liceum francuskiego na Saskiej Kępie, by opowiedzieć im, by przypomnieć młodzieży co stało się w 1939 roku, i co działo się później. Podobne spotkania mam regularnie we Francji, zwłaszcza w Normandii, gdzie mieszkam. Tamte władze nalegają, bym opowiadał młodym swoją historię, bo ona jej nie zna. Do Warszawy przyjechałam, by młodzieży polskiej opowiedzieć to co było, czego powinno się unikać.

Dlaczego trzeba o tym wciąż mówić?

Trzeba utrzymać pamięć – to jest moja praca na dziś. Nie należy się bać, tylko trzeba pamiętać, że nasza wolność nie jest wieczna, że stale nie będzie tak jak jest. A to, co pamięta ma wielkie znaczenie dla przyszłości.

W tym roku w trzech regionach Normandii postawiono trzy drzewa wolności. Metalowe drzewa z wielkimi liśćmi, na których jest nasze przesłanie dla przyszłych pokoleń. Na jednym z liści są moje słowa, że pokój i wolność stanowią nasze wspólne dobro i na młodych leży obowiązek – przekazanie tego następnym pokoleniom. Młodzi muszą im opowiedzieć naszą historię. To jest właśnie utrzymanie pamięci. Ludzie, którzy przychodzą odwiedzić miejsca, gdzie stoją te drzewa już powinni wiedzieć, co jest obowiązkiem młodzieży.

Jak trafił Pan do dywizji gen. Maczka?

To było jeszcze w 1940 roku we Francji. Miałem wtedy 17 lat. We Francji byłem od kilku miesięcy, bo zaraz po najeździe Niemiec na Polskę wraz z matką i rodzeństwem pojechaliśmy tam do ojca. Długo dywizja nie walczyła we Francji, która została zdobyta przez Niemców. Łódką przez kanał La Manche dostałem się do Szkocji, gdzie gen. Maczek tworzył kolejną dywizję, by walczyć o Polskę.

Choć nasz kraj przegrał bitwę, to nie przegrał wojny. W Szkocji przygotowywaliśmy się do walki. Przez pierwsze dwa lata do 1942 roku byliśmy dywizją piechoty. Nie mieliśmy żadnej broni. Dopiero od lutego 1942 roku została utworzona dywizja pancerna, bo okazało się, że Niemcy nie są już w stanie zaatakować Wielkiej Brytanii. Trzeba było się szykować do bitwy, do powrotu na kontynent, aby go wyzwalać, aby wyzwolić też i Polskę.

Jak wspomina Pan walki pod Falaise?

Od pierwszego dnia mieliśmy sukcesy. Byliśmy dobrzy, dlatego nasza dywizja była pchana naprzód, przed innymi. Nie uważam, tak jak gen. Montgomery, że polska dywizja była korkiem w butelce, która zamknęła niemieckie wojsko. Tam było zwężenie frontu, ale nie była to żadna butelka. Walka o wzgórze Mont Ormel, nazwane przez gen. Maczka „Maczugą", była bardzo ciężka, bardzo trudna, ale byliśmy dobrze przygotowani.

(Kapitan zagląda w swój notatnik i czyta) Było 325 zabitych Polaków, 1002 rannych i 114 zaginionych. Walki były zacięte, ale nam się udało. Rozgromiliśmy 7 armię niemiecką. W ciągu dwóch dni zginęło 10 tys. żołnierzy wroga.

Największa bitwa rozegrała się właśnie w Normandii, a potem walczyliśmy jeszcze w Belgii, Holandii, a wojnę skończyliśmy w Niemczech w Wilhelmshaven. Tam dywizja otrzymała poddanie się niemieckich władz.

Po wojnie nie chciał Pan wrócić do Polski?

To nie było takie łatwe. Wiedzieliśmy, kto tu rządzi. Polski rząd to były marionetki sowieckie. Nic więcej. Mimo tego niektórzy z żołnierzy myśleli o powrocie do kraju, bo tu zostały ich rodziny, ich bliscy.

Ci co wracali, to trafiali za kraty, a potem skazywano ich na długoletnie więzienie, czy  karę śmierci. Taki wyrok dostał płk Stanisław Skalski, którego automatycznie oskarżono o szpiegostwo jak wielu innych żołnierzy. Po tym wyroku na Skalskiego polska ludność się oburzyła, zorganizowano manifestację. Władze się ugięły i wyrok śmierci Skalskiemu uchyliły.

Po wojnie byli żołnierze dywizji gen. Maczka wspierali się? Mogli liczyć na pomoc rządów państw, o których wolność walczyli ?

Nie było nam lekko. Po zakończeniu wojny nie wiedzieliśmy, co dalej mamy robić, gdzie mamy jechać. Nawet sam generał Maczek nie wiedział. Wiedzieliśmy, że nie możemy zostać w Niemczech, choć kilka osób się na to zdecydowało. Przyszłość nie była dla nas widoczna, choć w czasie wojny traktowano nas jako bardzo dobrych żołnierzy. Ale tylko podczas wojny. Po niej już nikt o nas nie myślał. Nie byliśmy nikomu potrzebni, więc przestano się nami przejmować.

Wystarczy wspomnieć, że nawet sam gen. Maczek, który walczył o wolność Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii i Holandii po wojnie nie miał żadnej pomocy, żadnych specjalnych względów. Wrócił do Szkocji. Tam, aby utrzymać siebie i rodzinę, sprzedawał najpierw gazety, a potem pracował w hotelu. To wstyd, że Anglia całkiem zapomniała o tym wielkim generale. Nie mogliśmy tego zrozumieć, że taki generał musiał upaść tak nisko, że nie dostał pomocy. Umarł w biedzie.

Dziś się o nim pamięta. Stawia się pomniki.

Nawet niedawno na wzgórzu Mont Ormel odsłonięto  pierwszy pomnik generała w Normandii. W Polsce też są pomniki generała, a tradycje naszej dywizji pancernej przejęła 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej stacjonująca w Żaganiu. Dużo się mówi o generale i jego żołnierzach. I ja to podtrzymywanie pamięci dobrze oceniam, ale nie wiem jak widzą to inni. Sam też robię wszystko, aby ludzie o nas nie zapomnieli, nie zapomnieli o naszym generale.

"Rz": Co sprowadza Pana do Polski?

Przyjechałem do Warszawy na spotkanie z uczniami liceum francuskiego na Saskiej Kępie, by opowiedzieć im, by przypomnieć młodzieży co stało się w 1939 roku, i co działo się później. Podobne spotkania mam regularnie we Francji, zwłaszcza w Normandii, gdzie mieszkam. Tamte władze nalegają, bym opowiadał młodym swoją historię, bo ona jej nie zna. Do Warszawy przyjechałam, by młodzieży polskiej opowiedzieć to co było, czego powinno się unikać.

Pozostało 91% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem