– Jeśli nie zostaną odebrane, to pochowa je opieka społeczna na koszt państwa – zapowiada Paweł Wierzchołowski, szef prokuratury na warszawskim Mokotowie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.
W lipcu ekipa profesora Krzysztofa Szwagrzyka z IPN, która zajmuje się poszukiwaniem ofiar komunistycznego terroru, rozpoczęła prace na cmentarzu przy kościele św. Katarzyny na warszawskim Służewcu. Wykopano wówczas szkielety czterech osób oraz kilkanaście pojedynczych kości. Jednak wszystko przejęła policja, bo sam IPN chciał, by sprawę poprowadziła cywilna prokuratura.
Ta powoli kończy swoje postępowanie, bo jak wykazali biegli, znalezione na cmentarzu szczątki pochodzą sprzed 50–60 lat, a więc z okresu, którym prokuratury cywilne już się nie zajmują. Okazało się też, że na szczątkach nie znaleziono żadnych śladów wskazujących na urazy mechaniczne i nagłą śmierć.
Prace IPN na Służewcu w stolicy utknęły. Historycy intensywnie pracują za to w Gdańsku
Prokuratura zleciła już analizę DNA zabezpieczonych szkieletów, a lada moment zostaną zbadane pozostałe kości. – Mamy już zgodę z Prokuratury Okręgowej. Te badania będą kosztować ?80 tys. zł – mówi prokurator Wierzchołowski.