Awantura o przeszłość profesora Kieżuna

Zdaniem publicystów tygodnika „Do Rzeczy" ?były powstaniec warszawski ?i znany ekonomista miał być donosicielem SB.

Publikacja: 23.09.2014 02:00

Awantura o przeszłość profesora Kieżuna

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

Artykuł z najnowszego numeru tygodnika „Do Rzeczy", w którym Sławomir Cenckiewicz i Piotr Woyciechowski opisują rzekomą agenturalną przeszłość prof. Witolda Kieżuna, wywołał wojnę po prawej stronie sceny medialnej.

Autorzy zastrzegają, że zasługi profesora z czasów Powstania Warszawskiego oraz osadzenie w ubeckich kazamatach każą z pokorą spojrzeć na jego życiorys, ale  dodają, że nie miał odwagi przyznać się do czasowego upadku. Co mają na myśli?

Cenckiewicz i Woyciechowski zarzucają mu dobrowolne podjęcie w latach 1973–1980 współpracy z peerelowską Służbą Bezpieczeństwa (miał być tajnym współpracownikiem o pseudonimie „Tamiza"), wspominają też o jego antysemityzmie. Przykład? „Kieżun opowiadał funkcjonariuszom lub sporządzał przy tym swoje doniesienia w taki sposób, by ich treść wpisywała się w ówczesny klimat ideowy. Często przypisywał swoim ofiarom żydowskie pochodzenie i związki z »wypędzonymi« w marcu 1968 r.".

Prof. Kieżun odpiera te zarzuty w tygodniku, twierdząc, że to kłamstwa.

Profesor kilka dni temu przeszedł poważną zapaść. Jego asystent sugerował, że miała bezpośredni związek z rozmową, jaką Kieżun przeprowadził z autorami tekstu. – Jak pan Woyciechowski do mnie przyszedł i otworzyłem te dokumenty, zobaczyłem, że jestem TW, chciałem się zastrzelić. Mam jeszcze pistolet. Córka wytrąciła mi go z rąk – mówił sam profesor w TV Republika.

Publikacja wywołała falę krytyki ze strony prawicowych publicystów. „No przekroczyli granicę koledzy Cenckiewicz i Woyciechowski. Ogarnięci obsesją faceci, jak żywcem wycięci z elementarza Gazety Wyborczej" – napisała na Facebooku  Agnieszka Romaszewska, wiceszefowa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Artykuł krytykuje dr Piotr Gontarczyk, z którym Cenckiewicz w 2008 r. opublikował głośną książkę „SB a Lech Wałęsa" o rzekomej agenturalnej przeszłości byłego prezydenta. – Prof. Kieżun jest ciężko chory, ma ponad 90 lat. Nie uważam, żeby ten tekst był superważny dla społeczeństwa – mówi „Rz" Gontarczyk. Dodaje, że najpoważniejsze wątpliwości ma jednak do genezy artykułu. – Tajemnicą poliszynela jest, że w „Do Rzeczy" pracuje wielu publicystów krytycznie odnoszących się do Powstania Warszawskiego. Ich zaś ostro atakował prof. Kieżun – tłumaczy.

Ponadto jego zdaniem tekst jest pobieżny, a na część poważnych tez nie ma potwierdzenia. – M.in. na regularne donoszenie na Wiesława Chrzanowskiego – wytyka.

„Po ataku na prof. Kieżuna redakcja »Do Rzeczy« jest skończona jako pismo prawicowe"  – napisał na Twitterze Łukasz Żygadło z portalu wpolityce.pl.

Szczegółowa odpowiedź prof. Kieżuna  na publikację „Do Rzeczy" ma się znaleźć w najbliższym numerze tygodnika „W Sieci". Do Sławomira Cenckiewicza nie udało nam się dodzwonić.

Artykuł z najnowszego numeru tygodnika „Do Rzeczy", w którym Sławomir Cenckiewicz i Piotr Woyciechowski opisują rzekomą agenturalną przeszłość prof. Witolda Kieżuna, wywołał wojnę po prawej stronie sceny medialnej.

Autorzy zastrzegają, że zasługi profesora z czasów Powstania Warszawskiego oraz osadzenie w ubeckich kazamatach każą z pokorą spojrzeć na jego życiorys, ale  dodają, że nie miał odwagi przyznać się do czasowego upadku. Co mają na myśli?

Pozostało 84% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy