Polski zamach na Hitlera

Wzdłuż chodników co dwa metry stali żołnierze Wehrmachtu. Nieprzerwany potok ludzi, maszyn i koni płynął Alejami Ujazdowskimi, Jerozolimskimi i ulicą Marszałkowską w kierunku Ogrodu Saskiego.

Publikacja: 04.10.2014 02:00

5 października 1939 roku, dokładnie 75 lat temu, Adolf Hitler odbierał w Warszawie defiladę zwycięstwa i o mało nie zginął w zamachu przygotowanym przez polskich żołnierzy.

„Żołnierze wygoleni, butni, jechali na samochodach, inni siedzieli na wypasionych koniach ciągnących działa, moździerze, cekaemy. Czołgi ciężkie i lekkie jechały ze zgrzytem gąsienic. Na chodnikach panowała przeraźliwa cisza" – wspominał Józef Małgorzewski, przedwojenny spiker Polskiego Radia.

Hitler lubował się w takich defiladach. – Już przed wojną wjeżdżał zwycięsko do stolic wchłoniętych państw. Najpierw był to Wiedeń, później Praga. Warszawa była pierwszą stolicą zdobytą po walce. Führer nie mógł się więc powstrzymać przed osobistym przyjęciem wojska w podbitej stolicy – mówi prof. Janusz Odziemkowski, historyk z UKSW w Warszawie.

W obawie przed zamachem na Hitlera na czas defilady Niemcy aresztowali ponad 400 wysoko postawionych zakładników, m.in. prezydenta stolicy Stefana Starzyńskiego. Generał Michał Tokarzewski-Karaszewicz, szef organizacji konspiracyjnej Służba Zwycięstwu Polski, nie miał jednak skrupułów. Jeszcze przed wejściem Niemców do Warszawy wydał rozkaz zaminowania skrzyżowania ulicy Nowy Świat i Alej Jerozolimskich, przewidując, że Führer prawdopodobnie będzie tamtędy przejeżdżał. Już sama wielkość bomby (500 kg uzbrojonego trotylu) sprawiała, że atak miał ogromne szanse powodzenia. Bomba jednak nie wybuchła.

Generał Karaszewicz-Tokarzewski wspominał, że łącznik nie miał pewności, czy defiladę przyjmuje sam Hitler czy któryś z generałów. Zawahał się więc i nie dał znaku do odpalenia detonatora. Brytyjski historyk Roger Moorhouse, autor książki „Polowanie na Hitlera", uważa jednak, że Niemcy tuż przed defiladą oczyścili okoliczne domy z mieszkańców i tym samym zlikwidowali posterunek, który miał dać saperom sygnał do zdetonowania ładunków.

Była to jedyna próba zamachu na Hitlera zorganizowana przez żołnierzy regularnej armii wrogiego państwa. „Brytyjczycy i Sowieci badali później możliwość zlikwidowania Hitlera, jednak zarzucili ten pomysł. Brytyjczycy dlatego, że obawiali się ustanowić niebezpieczny precedens. Sowieci uznali z kolei, że słabnący i żywy Hitler może być im bardziej przydatny niż martwy" – twierdził Moorhouse.

Gdyby zamach na Hitlera się powiódł, historia mogłaby się potoczyć inaczej. – Nie wiem tylko, czy by to nam wyszło na zdrowie, gdyż Hitler miał bardzo wielkie „zasługi" w przegraniu wojny przez III Rzeszę – mówi prof. Odziemkowski.

5 października 1939 roku, dokładnie 75 lat temu, Adolf Hitler odbierał w Warszawie defiladę zwycięstwa i o mało nie zginął w zamachu przygotowanym przez polskich żołnierzy.

„Żołnierze wygoleni, butni, jechali na samochodach, inni siedzieli na wypasionych koniach ciągnących działa, moździerze, cekaemy. Czołgi ciężkie i lekkie jechały ze zgrzytem gąsienic. Na chodnikach panowała przeraźliwa cisza" – wspominał Józef Małgorzewski, przedwojenny spiker Polskiego Radia.

Pozostało 81% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką