Szukają ofiar na granicy

Śledczy sprawdzą, czy zamordowani podczas obławy augustowskiej zostali pochowani w pasie granicznym pomiędzy Polską, Białorusią i Litwą.

Publikacja: 13.11.2014 01:00

Pracownicy Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Augustowie oraz ich sowieccy doradcy, któ

Pracownicy Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Augustowie oraz ich sowieccy doradcy, którzy mogli uczestniczyć w obławie

Foto: Archiwum OBEP IPN Białystok

Pod koniec listopada prokuratorzy z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku dokonają rekonensansu miejsca, gdzie mogą spoczywać ofiary obławy augustowskiej – ustaliła „Rzeczpospolita".

– Sprawdzimy, czy przy drodze z Gib do granicy z Białorusią znajdują się jamy czy rowy, w których mogą być złożone szczątki. W skład zespołu wejdzie też archeolog – mówi Janusz Romańczuk, szef pionu śledczego w białostockim IPN.

Prokuratorzy chcą zweryfikować hipotezę, że część osób aresztowanych i zabitych przez sowieckie służby specjalne została pochowana w pobliżu lub w pasie granicznym polsko-białoruskim, nieopodal granicy z Litwą. Takie miejsce pochówku ofiar obławy augustowskiej zasugerował kilka tygodni temu prof. Nikita Pietrow, wiceprzewodniczący rosyjskiego Stowarzyszenia Memoriał. Według niego Sowieci pochowali ofiary zbrodni augustowskiej w okolicach wsi Kalety na Białorusi.

Z zeznań świadków z lat 40. wynika, że zatrzymani w obławie byli przetrzymywani w obozie filtracyjnym w Gibach. Stamtąd ciężarówkami wywożono ich w nieznanym kierunku. Puste samochody wracały do Gib po 45 minutach albo dwóch godzinach. To wskazywałoby, że miejsce, w którym dokonywano egzekucji, mogło się znajdować blisko Gib.

Partyzanci, którzy walczyli z Sowietami nad jeziorem Brożane zeznali, że widzieli rozjeżdżoną ciężarówkami drogę prowadzącą właśnie do Kalet. Z Gib do Kalet jest ok. 20 km, to tereny leśne. – W sierpniu 1945 roku w tym miejscu została wytyczona granica. Porozumienie podpisano na szczeblu rządowym, ale już wcześniej Kalety były kontrolowane przez Sowietów – przypomina Tomasz Danilecki, historyk z białostockiego oddziału IPN.

Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że pracownicy Instytutu przeprowadzili już rekonensans tego terenu od strony białoruskiej. Nie natrafili jednak na ślady potwierdzające dokonanie tam zbrodni.

Kilkanaście dni temu śledczy otrzymali zdjęcia lotnicze okolic Augustowa, które znajdowały się w zasobach Centralnego Archiwum Wojskowego w Rembertowie. To fotografie z lat 60. i 80. minionego stulecia.

– Ich oceną zajmie się biegły – mówi prokurator Romańczuk. – Być może analiza fotografii pozwoli na wskazanie miejsc masowych pochówków.

Równolegle śledczy sprawdzają też, czy ofiary obławy nie zostały zakopane w Grodnie lub na terenie przedwojennego poligonu w Lidzie (pisaliśmy o tym w „Rzeczpospolitej").

Prokuratorzy wystąpili także o pomoc prawną do USA. Liczą, że w tamtejszych archiwach mogą się znajdować materiały wywiadowcze dotyczące obławy. Wcześniej wnioski o pomoc prawną kierowali do Rosji, Białorusi i Litwy. Strona rosyjska stwierdziła, że pomoc prawna w tej sprawie „nie wydaje się możliwa". Białoruś odpowiedziała, że taka pomoc byłaby sprzeczna z prawem białoruskim.

IPN wciąż poszukuje też świadków obławy. – Prosimy osoby, które w 1945 roku mieszkały w Kaletach, wsi Wólka Rządowa lub miejscowości Koda przy granicy z Litwą, o kontakt z Oddziałową Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu – mówi prokurator Janusz Romańczuk. Z prokuratorami można skontaktować się telefonicznie pod numerem: (85) 664 57 90.

Obława augustowska, nazywana przez historyków małym Katyniem, to największa niewyjaśniona zbrodnia na Polakach po II wojnie światowej. Od 10 do 25 lipca 1945 r. na terenie Suwalszczyzny wojska NKWD oraz 1. Pułku Praskiego WP zorganizowały zakrojoną na wielką skalę obławę przeciwko żołnierzom podziemia. W nieznanym kierunku wywieziono ok. 600 osób (mieszkańców okolic Augustowa). Z materiałów IPN wynika, że zostali oni zamordowani.

Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Historia
Generalne Gubernatorstwo – kolonialne zaplecze Niemiec
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Historia
Tysiąc lat polskiej uczty
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni