– To jest kilkaset stron – mówi „Rzeczpospolitej" Marcin Gołębiewicz, szef pionu śledczego warszawskiego oddziału IPN. Znajdują się tam m.in. wyciągi z protokołów procesu norymberskiego przygotowane przez obecnego na nim prokuratora Jerzego Sawickiego, fragmenty przesłuchań generała Wehrmachtu Heinza Guderiana (w czasie wojny dowódcy wojsk lądowych Rzeszy), Ludwika Fischera (gubernatora dystryktu warszawskiego Generalnej Guberni), gen. SS Ericha von dem Bacha – Zelewskiego (odpowiedzialnego za krwawe stłumienie Powstania).
– Materiały z przesłuchań zbrodniarzy wojennych zostały wyselekcjonowane i dotyczą tylko Reinera Stehela. Zostały przygotowane przez departament MBP, którym kierował Józef Różański – opisuje nam prokurator.
– Pytanie tylko po co były one gromadzone? – zastanawia się śledczy. Bo Stahel przebywał w tym czasie w sowieckim więzieniu. Zmarł w nim na początku lat 50.
Generał Reiner Stahel w czasie wojny służył w różnych oddziałach wojskowych. Od końca lipca do połowy sierpnia 1944 r., czyli w pierwszym okresie Powstania, był wojskowym komendantem Warszawy.
Przypomnijmy bliscy tego byłego niemieckiego generała grożą pozwem Muzeum Powstania Warszawskiego za nazwanie go zbrodniarzem wojennym. Twierdzą, że nigdy nie został za nie skazany. Taka informacja została umieszczona latem poprzedniego roku na zorganizowanej w Berlinie wystawie o Powstaniu.