Pomnik "Czterech śpiących" na czas budowy drugiej linii metra trafił do magazynu. Według uchwały z 2011 r. powinien wrócić na warszawską Pragę. Lokalny PiS stara się jednak, by go stamtąd przenieść w mniej eksponowane miejsce.

Decyzja należy do radnych rządzącej Warszawą PO. Jak informowaliśmy wielokrotnie na naszych łamach czołowi politycy tej partii w stolicy, są zgodni, że pomnik wrócić nie może. Potwierdza to w rozmowie z nami prezydent Gronkiewicz-Waltz.

- Moja opinia jest taka, że ten pomnik zawsze zadrażniał. Szczególnie w dzisiejszych warunkach agresji Rosji na Ukrainę wracać nie powinien. Trzeba tylko znaleźć dla niego miejsce - przekonuje wiceprzewodnicząca PO.

Radna PO Ewa Malinowska-Grupińska, która jest szefową rady, zapowiada, że rozstrzygnięcie w tej sprawie zapadnie w najbliższych tygodniach.

Więcej w tabletowym wydaniu "Rzeczpospolitej" o 21 oraz w jutrzejszej gazecie.