Pion śledczy gdańskiego oddziału IPN prowadzi śledztwo w sprawie masowych zabójstw dokonanych w Piaśnicy koło Wejherowa jesienią 1939 r. Śledczy poszukują osób posiadających wiedzę o okolicznościach likwidacji Szpitala Zakaźnego w Babim Dole koło Gdyni we wrześniu 1939 r. i o dalszych losach jego pacjentów.
Jak informuje w wydanym komunikacie szef pionu śledczego IPN w Gdańsku prokurator Maciej Szulz, w pierwszych dniach wojny szpital ten został przeznaczony dla rannych żołnierzy jako filia Szpitala Morskiego na Oksywiu, a chorych przeniesiono do „Domu Bawełny" przy ul. Derdowskiego 7 w Gdyni. „Po zajęciu Gdyni przez Niemców przynajmniej część chorych została prawdopodobnie wywieziona do Piaśnicy i tam zabita podczas zbiorowych egzekucji w listopadzie1939 r. Wynika to z treści odnalezionych zeznań świadków przesłuchanych podczas śledztw dotyczących zbrodni w Piaśnicy prowadzonych na terenie Niemiec. Do tej pory w opracowaniach historycznych nie wspominano o tej grupie ofiar" – twierdzi śledczy.
Maciej Szulz zwraca się z apelem do tych wszystkich, którzy posiadają jakąkolwiek wiedzę na ten temat o zgłaszanie się do pionu śledczego IPN w Gdańsku, ul. Witomińska 19, 81-311 Gdynia, nr tel. 58 660 67 45.
Jak przypomina IPN do dzisiaj nie udało się jednoznacznie ustalić liczby zamordowanych w Piaśnicy pod Wejherowem. Według niektórych danych liczba ofiar może wynosić nawet 12 000 – 14 000. Zbrodnia ta została dokonana przez Niemców w ramach akcji likwidacji polskiej inteligencji i Polaków uznanych za wrogich Niemcom, przygotowanej jeszcze przed napaścią Niemiec na Polskę w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy („Operacja Tannenberg"). Przeprowadzona ona została zaś jesienią 1939 r.
Historycy oceniają, że w całej operacji Niemcy zamordowali na Pomorzu około 65 tysięcy osób. „Niewątpliwie zbrodnia ta była aktem zbrodniczej eksterminacji – ludobójstwa polskiej ludności cywilnej – mieszkańców Gdyni, Gdańska, Wejherowa, Pucka i innych okolicznych miejscowości, a także pensjonariuszy i pacjentów niemieckich szpitali i zakładów psychiatrycznych przewożonych transportem kolejowym do Wejherowa z Pomorza Zachodniego i Meklemburgii oraz prawdopodobnie polskiej mniejszości z terenu III Rzeszy" – przypomina śledczy IPN.