Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w mocy wyrok sądu okręgowego o odszkodowanie i zadośćuczynienie za pozbawienie życia Józefa Niechody, który został zabity przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w Bielsku Podlaskim. Wnioskowała o nie rodzina zamordowanego. Swoje roszczenia oparła na ustawie z 1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego. Sąd uznał, że nie ma dowodów, aby Niechoda prowadził świadomą działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości. I to pomimo tego, że ubecy podejrzewali go o współpracę z organizacją Wolność i Niezawisłość.
Józef Niechoda po wojnie prowadził młyn w miejscowości Boćki na Podlasiu. W grudniu 1949 r. zatrzymali go funkcjonariusze UB w Bielsku Podlaskim, podstawą stał się donos, że posiada on broń.
„Funkcjonariusze rozpoczęli wobec niego śledztwo, usiłując wymóc przyznanie się do udziału w organizacji podziemnej i posiadania broni. Pod wpływem bicia przyznał się do zarzucanych czynów. Postawiony przed szefem urzędu Bronisławem Bortnowskim odwołał zeznania i powiedział, że przyznał się pod wpływem tortur" – tak pisali o nim historycy IPN w książce „Urząd Bezpieczeństwa w Bielsku Podlaskim (1944–1956)".