"Rzeczpospolita": Dokładnie 70 lat temu, 18 czerwca 1945 r., w Moskwie rozpoczął się proces szesnastu. Kogo sądzono?
prof. Wojciech Materski: W tym czterodniowym pokazowym postępowaniu sądowym o charakterze politycznym skazano na więzienie przywódców polskiego podziemia. Sam proces jest jednak finałem sprawy.
Co było jej początkiem?
Konferencja jałtańska, na której przyjęto tzw. formułę jałtańską – na kanwie dwóch ośrodków władzy, rządu emigracyjnego w Londynie i podległego Moskwie PKWN, przekształconego w rząd tymczasowy, miał powstać Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej. Potwierdzenie zawarcia takiego porozumienia Rada Jedności Narodowej, czyli parlament polskiego podziemia, uzyskała z Waszyngtonu i Londynu. Dlatego, mimo początkowej odmowy, przyjęła sowiecką ofertę rozmów politycznych.
I jakie były tego skutki?
28 marca 1945 roku szesnastu przywódców podziemia, w tym gen. Leopold Okulicki, ostatni komendant główny AK, oraz Jan Stanisław Jankowski, wicepremier rządu emigracyjnego i szef jego Delegatury na Kraj, zostało zwabionych do willi w Pruszkowie. Tam ich aresztowano i wywieziono do Moskwy. Mózgiem operacji był gen. Iwan Sierow, uwikłany m.in. w zbrodnię katyńską. Chodziło o uderzenie w polskie ugrupowania niepodległościowe, które mogłyby upominać się o miejsce w zapowiedzianym w Jałcie rządzie jedności.