Zakończyły się prace ekshumacyjne prowadzone na terenie aresztu śledczego w Białymstoku. Prowadzone były one od połowy czerwca pod nadzorem prokuratora IPN, który prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych w areszcie od 1939 do 1956 roku.
Naukowcy odkryli szczątki 70 osób w 17 jamach grobowych. Ustalili, że 33 szkielety są męskie, 5 kobiecych oraz 31 dziecięcych, jeden pozostał niezidentyfikowany. 27 spośród 70 odkrytych łącznie szkieletów znajdowało się w pięciu jamach grobowych przy bloku mieszkalnym, który stoi w sąsiedztwie aresztu.
Prace ekshumacyjne są związane ze śledztwami, które prowadzi pion śledczy IPN w Białymstoku w sprawie zbrodni funkcjonariuszy SB. Rozpoczęły się w 2013 r., wówczas w lipcu i październiku wykryto pierwsze szczątki. Prace kontynuowano w maju i wrześniu 2014 r. Naczelnik pionu śledczego białostockiego IPN prokurator Janusz Romańczuk poinformował, że łącznie znaleziono tam szczątki 359 osób.
Jak poinformował prokurator Romańczuk podczas prac ekshumacyjnych, w jednej z jam grobowych, wśród pochowanych bezpośrednio w ziemi szczątków ludzkich, natknięto się na trumnę, w której znajdowały się szczątki kobiety w wieku około 60 lat. Zgodnie z napisem znalezionym na wieku trumny, szczątki należą do Augustine Decoux.
Jak wynika ze świadectw zebranych po II wojnie światowej od świadków, na początku lat 40. Ubiegłego wieku Augustine Decoux mieszkała w Białymstoku, była nauczycielką języka francuskiego, najprawdopodobniej obywatelką francuską. Z nieznanych powodów została aresztowana przez Niemców i osadzona w więzieniu białostockim, gdzie zmarła w wyniku choroby zimą 1942 r. Jeden z przekazów potwierdza, że pochówku dokonano w trumnie.