Ordynariusz kielecki biskup Czesław Kaczmarek został aresztowany w styczniu 1951 roku pod zarzutami szpiegostwa na rzecz USA oraz Watykanu, „faszyzacji życia społecznego", nielegalnego handlu walutami oraz kolaboracji z Niemcami. Na skutek zastosowanych przez ubeków metod śledczych biskup przyznał się do zarzucanych mu czynów. W 1953 roku odbył się jego pokazowy proces. Hierarchę skazano na 12 lat więzienia.
Niebawem pion śledczy warszawskiego oddziału IPN zakończy śledztwo w sprawie zbrodni komunistycznych popełnionych przez funkcjonariuszy byłego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, którego ofiarą stał się biskup Kaczmarek.
Zdaniem prokuratury ubecy znęcali się nad nim fizycznie i psychicznie. Biskup i jego aresztowani współpracownicy byli bici, głodzeni, poniżani. Wielokrotnie przesłuchano ich w nocy. Byli także przetrzymywani zimą w pomieszczeniach z otwartymi oknami. Te działania miały zmusić kapłana do przyznania się do stawianych mu zarzutów.
– Śledztwo zostanie zakończone do końca tego roku, skłaniam się ku umorzeniu postępowania, chociaż decyzja jeszcze nie zapadła – zastrzega prokurator Małgorzata Pawłowska-Wojtczak.
Prokurator ustaliła nazwiska kilkunastu oficerów bezpieki, którzy wchodzili w skład grupy operacyjnej rozpracowującej biskupa i jego współpracowników. Zachował się rozkaz, w którym funkcjonariusze ci zostali nagrodzeni za pracę nad tą sprawą. Prokurator ustaliła nazwiska dwóch byłych ubeków, którzy mogą jeszcze żyć.