Biskup na celowniku bezpieki

IPN kończy śledztwo przeciw ostatniemu żyjącemu „ubekowi", który brutalnie przesłuchiwał biskupa z Kielc.

Publikacja: 05.07.2015 19:53

Biskup Czesław Kaczmarek w pokazowym procesie został skazany na 12 lat więzienia. Fot. Władysław Bur

Biskup Czesław Kaczmarek w pokazowym procesie został skazany na 12 lat więzienia. Fot. Władysław Burzawa

Foto: KAI/EAST NEWS

Ordynariusz kielecki biskup Czesław Kaczmarek został aresztowany w styczniu 1951 roku pod zarzutami szpiegostwa na rzecz USA oraz Watykanu, „faszyzacji życia społecznego", nielegalnego handlu walutami oraz kolaboracji z Niemcami. Na skutek zastosowanych przez ubeków metod śledczych biskup przyznał się do zarzucanych mu czynów. W 1953 roku odbył się jego pokazowy proces. Hierarchę skazano na 12 lat więzienia.

Niebawem pion śledczy warszawskiego oddziału IPN zakończy śledztwo w sprawie zbrodni komunistycznych popełnionych przez funkcjonariuszy byłego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, którego ofiarą stał się biskup Kaczmarek.

Zdaniem prokuratury ubecy znęcali się nad nim fizycznie i psychicznie. Biskup i jego aresztowani współpracownicy byli bici, głodzeni, poniżani. Wielokrotnie przesłuchano ich w nocy. Byli także przetrzymywani zimą w pomieszczeniach z otwartymi oknami. Te działania miały zmusić kapłana do przyznania się do stawianych mu zarzutów.

– Śledztwo zostanie zakończone do końca tego roku, skłaniam się ku umorzeniu postępowania, chociaż decyzja jeszcze nie zapadła – zastrzega prokurator Małgorzata Pawłowska-Wojtczak.

Prokurator ustaliła nazwiska kilkunastu oficerów bezpieki, którzy wchodzili w skład grupy operacyjnej rozpracowującej biskupa i jego współpracowników. Zachował się rozkaz, w którym funkcjonariusze ci zostali nagrodzeni za pracę nad tą sprawą. Prokurator ustaliła nazwiska dwóch byłych ubeków, którzy mogą jeszcze żyć.

Jeden z nich – 90-letni Jerzy Kędziora – został niedawno przesłuchany w więzieniu, gdzie odbywa karę czterech lat pozbawienia wolności. W 2012 r. został skazany za to, że w 1948 r. okrutnie znęcał się nad żołnierzami AK – Wacławem Sikorskim i Władysławem Jedlińskim. Kędziora był prawą ręką Adama Humera, szefa departamentu śledczego MBP. Brał udział w innych śledztwach m.in. przeciwko mjr. Hieronimowi Dekutowskiemu „Zaporze", prezesowi II Zarządu WiN Franciszkowi Niepokólczyckiemu oraz płk. Łukaszowi Cieplińskiemu ps. Pług, prezesowi IV Zarządu WiN.

Podczas przesłuchania Kędziora utrzymywał, że przesłuchując biskupa Kaczmarka, posługiwał się tylko dozwolonymi metodami śledczymi.

Tymczasem, jak twierdzi prokurator IPN, już pod koniec lat 50. było wiadomo, że biskup był w więzieniu maltretowany.

– O stosowaniu wobec niego niedozwolonych metod śledczych wspomniał Stanisław Zalewski, wiceprokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej, który 30 marca 1957 r. umorzył postępowanie – opisuje prokurator Pawłowska-Wojtczak.

– Biskup Kaczmarek był truty, podawano mu bardzo silne środki psychotropowe, jakieś zastrzyki. Świadczył o tym m.in. gen Józef Kuropieska, który siedział w nim z jednej celi. Potem biskup też sam o tym opowiadał – przypomina w rozmowie z „Rzeczpospolitą" ks. Daniel Wojciechowski, biograf biskupa.

Według Kędziory MBP chciało nakłonić hierarchę, by stanął na czele ruchu księży-patriotów, a gdy to się nie udało, „zrobili mu proces".

Według ks. Wojciechowskiego jest to bardzo prawdopodobne. – Wiem, że w tej sprawie do biskupa Kaczmarka przyjeżdżał m.in. ks. Kazimierz Lagosz, aktywnie zaangażowany w ten ruch wikariusz kapitulny z Wrocławia. Naciskał na niego też ksiądz z diecezji kieleckiej – Wacław Radosz. Obaj namawiali, by stanął na czele ruchu – opisuje ks. Wojciechowski. – Ale biskup odcinał się od nich i być może właśnie dlatego spotkała go taka kara.

Ksiądz dodaje, że Jerzy Kędziora osobiście aresztował biskupa Kaczmarka.

IPN ustalił także nazwisko drugiego funkcjonariusza, który zajmował się sprawą biskupa kieleckiego. To Stanisław D., który zaczynał pracę w powiatowym UB w Jarosławiu, potem kontynuował ją jako oficer śledczy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, by następnie piąć się po szczeblach MSW (karierę zakończył pod koniec lat 80. w stopniu pułkownika).

Nie został on jednak przesłuchany przez prokurator Pawłowską-Wojtczak. Trwają jego poszukiwania. Ale nie jest wykluczone, że D. niedawno zmarł. W jednej z gazet znaleźliśmy nekrolog osoby o tym nazwisku i w tym wieku. 84-latek został pochowany na podwarszawskim cmentarzu na początku kwietnia.

Prokurator IPN usiłuje także rozwikłać zagadkę procesu rehabilitacyjnego biskupa, do którego miało dojść w 1957 r. Mimo kwerendy przeprowadzonej przez historyków w IPN, a także Centralnym Archiwum Wojskowym, nie zostały odnalezione żadne dokumenty wskazujące na to, że taki proces się odbył.

– Biskup starał się o rehabilitację. Mam w domu jego odwołanie, ale procesu w tej sprawie nigdy nie było – mówi. – Rehabilitacja nastąpiła dopiero w latach 90. Dlaczego nie ma tych dokumentów? Moim zdaniem wszystko, co dotyczyło biskupa Kaczmarka, było po prostu niszczone, by zatrzeć o nim pamięć.

Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy