Zespół poszukiwawczy IPN, którym kieruje prof. Krzysztof Szwagrzyk, od poniedziałku prowadzi prace ekshumacyjne w kwaterze 14. na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Już w pierwszym dniu prac odnalazł kilka drewnianych skrzyń bez wiek, w których były ludzkie szczątki. We wtorek i środę doszło do kolejnych odkryć.
– Natrafiliśmy na szczątki co najmniej dziesięciu osób. Niektóre były pochowane w skrzyniach, niektóre po prostu wrzucone do zbiorowych dołów – mówi prof. Szwagrzyk. – Znaleźliśmy fragmenty materiałów, guziki. To znak, że te osoby w chwili pochówku były ubrane.
Historyków wspomagają w poszukiwaniach archeolodzy, antropolodzy oraz specjaliści medycyny sądowej. Ci ostatni będą teraz dokładnie badali odnalezione szczątki. Mają m.in. ustalić, czy należą one do osób przetrzymywanych pod koniec lat 40. XX wieku w areszcie przy ul. Kurkowej w Gdańsku.
Teren, na którym prowadzone są poszukiwania, archeolodzy oceniają jako trudny, bo w pierwszych warstwach ziemnych zalega sporo gruzu. Dlatego, jak mówi prof. Szwagrzyk, prace mogą potrwać nawet dziesięć dni.
Obecne ekshumacje są drugim etapem poszukiwań ofiar zbrodni komunistycznych w Gdańsku. We wrześniu ubiegłego roku na cmentarzu udało się odnaleźć szczątki m.in. Danuty Siedzikówny „Inki". Niewykluczone, że wśród znalezionych jest także zabity tego samego dnia co legendarna sanitariuszka ppor. Feliks Selmanowicz „Zagończyk". Na razie IPN tego nie potwierdza, bo trwają prace identyfikacyjne.