„Kaga" brał udział w ataku na Pearl Harbour, a później został zatopiony podczas bitwy o Midway. Był pierwszym ciężkim lotniskowcem, jaki flota admirała Isoroku Yamamoto straciła w tym starciu. Wraz z nim w ciągu dwóch dni walk o Midway Japończycy stracili także trzy inne duże lotniskowce.

70 lat po wojnie, „Kaga" może wrócić jako helikopterowiec klasy Izumo. Taki wybór nazwy okrętu szczególnie nie podoba się Chinom, ponieważ to właśnie z okrętu o tej nazwie startowały samoloty bombardujące Szanghaj podczas starć z incydentu 1932 roku oraz podczas późniejszej wojny chińsko-japońskiej. Tabloid „Global Times" przywołuje nawet relacje ludzi pamiętających dawne czasy, według których okręt nazywano „diabelskim".

Podobny problem pojawił się także przy pierwszej jednostce nowej klasy. „Izumo" bowiem dał się poznać także przed siedmioma dekadami jako krążownik będący okrętem dowodzenia trzeciej floty cesarskiej armii w 1937 roku oraz podczas szanghajskiego incydentu pięć lat wcześniej.

Zarówno Kaga jak i Izumo funkcjonują jako nazwy starych prowincji Japonii, nazywanie tak okrętów wojennych należy do tradycji. Każdy okręt od wieków miał nazwę wzbogacaną końcówką maru oznaczającą „koło". Podczas bitew morskich każdy okręt był dla Japończyków niczym samurajski zamek, dlatego wokół niego budowano osłonę. Dodatkowo, od 1905 roku, kiedy to Japonia pokonała na morzu Rosję, stosowano kilka głównych zasad. Pancerniki nazywano od nazw japońskich prowincji, krążowniki pierwszej klasy od gór, nazwy klasy drugiej i trzeciej z początku miały rozpoczynać się od sylab „ni" oraz „ha", jednak z czasem korzystano z nazw rzek. Z kolei lotniskowce oznaczano sięgając po określenia zwierząt i mitycznych stworzeń takich jak feniks, smok czy żuraw. Okręty na przestrzeni lat przebudowywano zmieniając ich bojowy charakter. W ten sposób „Kaga" nosił nazwę prowincji, ponieważ powstał jako pancernik, a inny najbardziej znany japoński lotniskowiec „Akagi" jeszcze jako ciężki krążownik nazwano zgodnie z wytycznymi ku czci wulkanu w obecnej prefekturze Gunma.

Po wojnie marynarka chciała odciąć się od imperialnej tradycji, dlatego zdecydowano się na zapisywanie nazw okrętów przy pomocy jednego z dwóch japońskich alfabetów, hiragany, a nie, jak wcześniej ideogramami kanji. Powojenne jednostki nawiązują do starych prowincji (helikopterowce), gór (niszczyciele), terminów meteorologicznych (lekkie niszczyciele), rzek (fregaty), prądów morskich (okręty podwodne), czy półwyspów (transportowce).