Rz: Wczoraj na Łączce na warszawskich Powązkach pochowano szczątki 35 członków podziemia niepodległościowego z lat 1944–1956. Na co liczyli wtedy Żołnierze Wyklęci?
Prof. Wojciech Roszkowski: Po konferencji w Jałcie największe ośrodki niepodległościowe w kraju uznały, że nie ma szans na żadną działalność podziemną. Część ugrupowań niepodległościowych liczyła na wolne wybory, ale w roku 1947, kiedy się okazało, że zostały one sfałszowane, wiadomo już było, że to złudne nadzieje. W konspiracji działały natomiast oddziały wywodzące się z Armii Krajowej, które wówczas oczekiwały wybuchu trzeciej wojny światowej.
Co je do tego skłaniało? Przecież układ jałtański utrwalił porozumienie największych światowych mocarstw walczących z Niemcami.
W latach 1946–1947 narastała zimna wojna. Podziemie niepodległościowe w Polsce liczyło na to, że rosnąca niechęć zachodnich przywódców do Związku Sowieckiego w końcu doprowadzi do konfliktu zbrojnego. W roku 1948 wojna wisiała na włosku, mimo że dzisiaj takie rachuby wydają się abstrakcyjne.
Co roku 1 marca obchodzimy Dzień Żołnierzy Wyklętych, chociaż dopiero od pięciu lat. Dlaczego wspominamy ich dopiero od niedawna?