Centralne Archiwum Wojskowe mieści się w warszawskim Rembertowie. Posiada akta przedwojennej armii, ludowego Wojska Polskiego od czasu jego powstania w 1943 r. w Związku Sowieckim, a także archiwa wojskowego wywiadu i kontrwywiadu.
Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że PiS zamierza zwiększyć nadzór nad CAW. Nowym szefem miałby zostać dr hab. Sławomir Cenckiewicz. Byłaby to zmiana symboliczna. Cenckiewicz jest m.in. współtwórcą głośnej książki o związkach Lecha Wałęsy z SB, w 2011 r. wydał historię wywiadu wojskowego Polski Ludowej („Długie ramię Moskwy") i nigdy nie krył krytycznego stosunku do PRL. A CAW nie tylko słynie z bogatych zbiorów, ale również z tego, że niechętnie je udostępnia takim osobom jak on.
Badacze skarżą się na skomplikowany tryb dostępu do dokumentów, brak inwentarzy i wygórowane ceny za kserokopie. Jednak największą przeszkodą jest przedłużający się remont w archiwum. Rozpoczął się w czerwcu 2011 r. Zakończenie planowano na ubiegły rok, ale przełożono o trzy lata.
Przez kilka lat w ogóle historykom nie okazywano akt. Pracownię udostępniania ponownie uruchomiono w styczniu 2015 r. Pracę komplikują jednak kolejne utrudnienia. O ostatnich dyrekcja CAW poinformowała w październiku. Są związane z przenoszeniem zasobu do nowego archiwum.
Rzecznik MON Jacek Sońta informuje „Rzeczpospolitą", że remontu nie było od kilkudziesięciu lat, a celem jest zgromadzenie całego zasobu w jednym miejscu. Zaznacza, że udostępnianie akt badaczom stanowi niewielką część zadań archiwum. – Mimo remontu, CAW wykonuje – i to w zakresie szerszym niż przed remontem – swoje obowiązki – zapewnia.Inaczej widzą to historycy. – To była prosta adaptacja, która powinna się skończyć kilka lat temu. W ogóle CAW to tykająca bomba. Spotkałem się z wieloma przypadkami niszczenia ważnych akt. Widziałem też warunki składowania, które powodują, że akta niszczeją same – mówi autor popularnych publikacji o komunizmie.