Nie była klasyczną pięknością, ale okrągła twarz, duże, acz wąskie usta i wydatny nos nie przysłaniały jednak jej największego atutu: oczy miała pełne wyrazu, a spojrzenie ogniste, chmurne, skrzące się śmiechem lub zmysłowe – w zależności od uczuć, jakie chciała wyrazić. Najlepiej sprawdzała się w rolach kobiet targanych skrajnymi emocjami, zdradzanych i porzucanych, a w każdym razie takie postaci najczęściej grała. Zresztą trzeba przyznać, że tych ról wcale nie było tak wiele. W sumie zagrała w 12 filmach, w latach 20. ubiegłego wieku głównie role drugoplanowe w niemych melodramatach, dopiero w następnej dekadzie dostawała od reżyserów ciekawsze propozycje, dzięki czemu zyskała rozgłos i uznanie widzów.