Sanitariuszkę i łączniczkę z oddziału mjr. Zygmunta Szendzielorza „Łupaszki" ma upamiętnić umieszczona w kościele tablica z sercem ze srebra. Na pomysł wpadli młodzi mieszkańcy miasta określający się jako pilscy patrioci oraz ks. Jarosław Wąsowicz, salezjanin, organizator pielgrzymek kibiców na Jasną Górę.
„Dziękuję za piękną akcję"
– Gdy w ubiegłym roku odnaleziono ciało „Inki" na gdańskim cmentarzu, chcieliśmy upamiętnić bohaterkę w naszym mieście. Była przecież wychowanką sióstr salezjanek – mówi „Rzeczpospolitej" ks. Wąsowicz.
Tablica, której częścią będzie srebrne serce – urna z ziemią z gdańskiego grobu Siedzikówny – ma zawisnąć w kościele Świętej Rodziny w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych (co roku obchodzony 1 marca). – Pilskie obchody tego święta są bardzo uroczyste, trwają dwa tygodnie i przyciągają rzesze mieszkańców. W corocznym marszu Żołnierzy Wyklętych idzie ok. 4 tys. osób, jak na Piłę jest to bardzo dużo – mówi ks. Wąsowicz.
Dodaje, że praca u podstaw daje efekty, bo Żołnierze Wyklęci, „którzy z modlitwą na ustach walczyli i umierali, stają się dobrym przykładem dla współczesnej młodzieży".
Do końca miesiąca potrwa zbiórka srebra na urnę dla „Inki". Organizatorzy akcji czekają na rzeczy, które nie są już używane, jak pojedyncze kolczyki czy zerwane łańcuszki. Odzew na ich internetowy apel jest podobno spory.