Reklama

Czerwiec ’56: Specjalny zaciąg UB

Liczba zatrzymanych była znacznie większa niż dotąd podawano – to m.in. nowe ustalenie śledztwa IPN.

Aktualizacja: 17.06.2016 21:40 Publikacja: 16.06.2016 19:30

Robotnicy wyszli na ulice Poznania 28 czerwca. Domagali się obniżek cen i podwyżek wynagrodzenia. Wł

Robotnicy wyszli na ulice Poznania 28 czerwca. Domagali się obniżek cen i podwyżek wynagrodzenia. Władza wysłała przeciwko nim czołgi

Foto: Getty Images

Poznański Czerwiec '56 to pierwszy w PRL strajk, który przerodził się w krwawe starcia z milicją i wojskiem. Niebawem w całym kraju odbędą się uroczystości związane z 60. rocznicą rewolty. W poznańskich uroczystościach wezmą udział prezydenci Polski i Węgier.

Od początku lat 90. w sprawie przestępstw popełnionych w czasie tych wydarzeń prowadzone jest śledztwo. Od 2001 r. kieruje nim prokurator Mirosław Sławeta z poznańskiego oddziału IPN (równolegle prowadzi inne postępowania, w tym czasie zakończył 126 śledztw).

Zdaniem historyków ustalenia śledztwa mogą uzupełniać obraz tych wydarzeń. – Prokurator ma inne narzędzia niż historyk, świadek jest zobowiązany do mówienia prawdy pod groźbą odpowiedzialności karnej – przypomina historyk prof. Andrzej Paczkowski.

Ilu zabitych?

Z ustaleń prokuratora Sławety wynika, że w czasie poznańskiej rewolty poszkodowane zostały 1402 osoby. W tej grupie uwzględniono też 58 zabitych (w tym 50 cywilów, czterech żołnierzy, jednego milicjanta i trzech funkcjonariuszy UB). W czasie starć rannych zostało zaś 239 cywilów, a także 72 funkcjonariuszy (część miała rany postrzałowe). Dane te śledczy weryfikował, opierając się na dokumentach archiwalnych i przesłuchaniach świadków.

Niektórzy historycy kwestionują liczbę ofiar. – Nie wiem, ile osób zostało zabitych wtedy na ulicach Poznania, świadkowie podają bowiem większą liczbę. Nie można zapominać, że w tamtych czasach fałszowana była dokumentacja medyczna, mogły zdarzać się przypadki, że ktoś został postrzelony, a w dokumentach wpisano inną przyczynę śmierci – mówi nam prof. Stanisław Jankowski, historyk z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, który od wielu lat bada Czerwiec '56.

Reklama
Reklama

– Nowością jest ustalona liczba zatrzymanych po tych wydarzeniach. Dotychczas historycy podawali, że takich osób było 746, w toku śledztwa ustaliłem, że było ich co najmniej 1113 – mówi „Rzeczpospolitej" prokurator Mirosław Sławeta.

Niedawno udokumentował on dramatyczną historię trzech braci B., którzy wówczas stali po dwóch stronach barykady. Zdzisław B. został uwolniony przez demonstrantów z więzienia przy ul. Młyńskiej w Poznaniu. Po krótkim pobycie w domu poszedł do miasta, gdzie – jak oświadczył matce – „dzieje się rewolucja". Zginął w nieustalonych okolicznościach. Początkowo pochowano go jako osobę o nieustalonej tożsamości. Dopiero po ponad dwóch tygodniach ekshumowano jego zwłoki.

W tym samym czasie jego młodszy brat, Henryk, znajdował się w okolicach Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Przyłączył się do osób, które ostrzeliwały gmach UB. Szczęśliwie wrócił do domu. Trzeci brat, Ryszard, służył wówczas w wojsku. Był działonowym czołgu, który prowadził działania na ulicach Poznania.

Eksperyment z czołgiem

– Sporym zaskoczeniem jest ustalenie, że na etatach w poznańskich urzędach bezpieczeństwa figurowało wtedy aż 700 osób. Natomiast w następnych dniach po wydarzeniach oddelegowano do Poznania dodatkowo 200 funkcjonariuszy UB z całego kraju – dodaje prokurator.

Mieli oni pomagać w „obrabianiu" zatrzymanych.

– O specjalnym zaciągu funkcjonariuszy UB wiedzieliśmy, ale nie padały takie liczby – przyznaje prof. Jankowiak.

Reklama
Reklama

Absolutną nowością śledztwa jest też informacja, przekazana niedawno prokuratorowi przez byłego funkcjonariusza UB Czesława M.

– Stwierdził, że w trakcie jednego ze śledztw przeciwko demonstrantom planowano przeprowadzenie eksperymentu procesowego z wykorzystaniem czołgu – dodaje prokurator.

Profesor Jankowiak stwierdza, że nie spotkał się nigdzie z taką informacją, ale potraktowałby ją jako luźne rozważania funkcjonariuszy.

– Wykorzystanie czołgu do eksperymentu procesowego mogłoby się źle skończyć. W tamtym czasie atmosfera w Poznaniu była bardzo gorąca, władze obawiały się np. próby odbicia zatrzymanych demonstrantów – przypomina prof. Jankowiak.

Pion śledczy IPN prosi o kontakt świadków tych wydarzeń: Poznań, ul. Rolna 45a, tel. 61 835 69 06.

Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama