Poznański Czerwiec '56 to pierwszy w PRL strajk, który przerodził się w krwawe starcia z milicją i wojskiem. Niebawem w całym kraju odbędą się uroczystości związane z 60. rocznicą rewolty. W poznańskich uroczystościach wezmą udział prezydenci Polski i Węgier.
Od początku lat 90. w sprawie przestępstw popełnionych w czasie tych wydarzeń prowadzone jest śledztwo. Od 2001 r. kieruje nim prokurator Mirosław Sławeta z poznańskiego oddziału IPN (równolegle prowadzi inne postępowania, w tym czasie zakończył 126 śledztw).
Zdaniem historyków ustalenia śledztwa mogą uzupełniać obraz tych wydarzeń. – Prokurator ma inne narzędzia niż historyk, świadek jest zobowiązany do mówienia prawdy pod groźbą odpowiedzialności karnej – przypomina historyk prof. Andrzej Paczkowski.
Ilu zabitych?
Z ustaleń prokuratora Sławety wynika, że w czasie poznańskiej rewolty poszkodowane zostały 1402 osoby. W tej grupie uwzględniono też 58 zabitych (w tym 50 cywilów, czterech żołnierzy, jednego milicjanta i trzech funkcjonariuszy UB). W czasie starć rannych zostało zaś 239 cywilów, a także 72 funkcjonariuszy (część miała rany postrzałowe). Dane te śledczy weryfikował, opierając się na dokumentach archiwalnych i przesłuchaniach świadków.
Niektórzy historycy kwestionują liczbę ofiar. – Nie wiem, ile osób zostało zabitych wtedy na ulicach Poznania, świadkowie podają bowiem większą liczbę. Nie można zapominać, że w tamtych czasach fałszowana była dokumentacja medyczna, mogły zdarzać się przypadki, że ktoś został postrzelony, a w dokumentach wpisano inną przyczynę śmierci – mówi nam prof. Stanisław Jankowski, historyk z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, który od wielu lat bada Czerwiec '56.