Rzeczpospolita: Dokładnie 70 lat temu, w dniach 30 września i 1 października 1946 roku, Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze ogłosił wyroki w procesach głównych zbrodniarzy wojennych III Rzeszy. To nie były zwyczajne sprawy sądowe...
Ryszard Piotrowski: Już podczas wojny polscy prawnicy w Londynie, mocno przywiązani do głównej zasady prawa, w którym chodzi o to, że nie powinno ono działać wstecz, szukali podstawy prawnej do pociągnięcia do odpowiedzialności sprawców zbrodni na terenie Polski. I znajdowali tę podstawę w wówczas już obowiązującym prawie międzynarodowym. Ale trybunał w Norymberdze poszedł jeszcze dalej. Uznał za bezwzględnie wiążące także te reguły, które nie były zawarte wprost w prawie międzynarodowym, ale które wynikają z podstawowych standardów kulturowych i cywilizacyjnych. Dotyczą one choćby zasad prowadzenia wojny, które określić można mianem prawa naturalnego.