Chiny zdają się bardziej niż inne narody opierać swoją kulturę na tradycji i zwyczajach. Wynika to historycznie z mocno hierarchicznej struktury państwa, wielkości terytorialnej oraz przenikających się nawzajem religii. Żadne społeczeństwo nie może istnieć bez własnych zwyczajów i obrzędów, które obok historii stanowią o tożsamości narodu. Proces wyniszczenia Chin był ściśle powiązany z rewolucją kulturalną, którą w 1966 r. zainicjował Mao Zedong i która trwała aż do jego aresztowania w 1976 r. Miała to być próba wyeliminowania jego politycznych rywali i wprowadzenia w życie koncepcji ideologicznych zwanych maoizmem. Żołnierze rewolucji z zaciętością zwalczali stare idee, kulturę i obyczaje. Zabroniono m.in. wyprawiania wesel i pogrzebów, a nieprzestrzeganie tych reguł oznaczało śmierć.
W Chinach ważną rolę odgrywa miejsce pochówku. Zmarły ma być pochowany w rodzinnej ziemi, inaczej nazywa się go bezdomnym duchem. Od starożytnych czasów przewożenie zwłok było niemożliwe z uwagi na problemy komunikacyjne i ukształtowanie terenu. Dlatego gdy ktoś umarł w podróży, rodzina robiła wszystko, aby sprowadzić ciało bliskiego do rodzinnej wsi, najmując do tego celu zawodowych tragarzy zwłok. W czasach rewolucji tradycja ta nie wygasła, a transport nadal nie był dobrze rozwinięty. Drogi pozostawały w kiepskim stanie, nie można więc było skorzystać z ciężarówki lub innego środka transportu, aby przewieźć ciało w rodzinne strony zmarłego. Cały proceder był oczywiście zakazany przez władzę i przez to ogromnie niebezpieczny. Rodzina zmarłego, przewodnik i postronne osoby pomagające zmarłemu w ostatniej podróży ryzykowały życie i sprowadzenie własnej rodziny do poziomu nizin społecznych. Tradycja ta była zatem kultywowana w ścisłej tajemnicy, a jednocześnie przy dużym nakładzie finansowym. Aby zminimalizować niebezpieczeństwo, wybierano górskie trasy oddalone od ludzkich siedzib. Ciało przed drogą było przygotowywane przez nasączanie go roztworem rtęci, a następnie umieszczane na plecach prowadzącego i tak transportowane nawet setki kilometrów. Całość przykrywała ciężka peleryna, a prowadzący trzymał w ręku lampion, który oświetlał mu drogę, co potęgowało niesamowity efekt. Można sobie wyobrazić, jakie wrażenie musiała robić mroczna, zwalista sylwetka, której ciężkie kroki dudniły po kamienistej drodze. Całości dopełniało jednostajne i monotonne żałobne zawodzenie dochodzące spod płachty. Zwłoki jakby poddawały się swemu przewodnikowi i były mu posłuszne, idąc krok w krok w takt monotonnego głosu. Dodatkowo przewodnik rozrzucał fałszywe banknoty, które miały przekupić duchy, aby te pozwoliły zmarłemu wejść do nieba. Całość zapewne musiała budzić przerażenie, ale i respekt napotkanych wędrowców.
Pogrzebowe porno
Rewolucja kulturalna uznawana jest oficjalnie przez władze za błąd, a chińska konstytucja zapewnia obywatelom wolność wyznania. Mimo tej pozornej wolności stanowisko władz, kształtowane wieloma dekretami i rozporządzeniami, jest takie, że nie wolno propagować publicznie żadnej z religii. Można jedynie wierzyć. Chińczycy obchodzą więc święto zmarłych, które nie jest u nich świętem państwowym, jednakże nadmierne celebrowanie obrzędów religijnych jest zakazane. Obarczony przez lata zakazami naród został wyniszczony od środka, bezpowrotnie tracąc możliwość poznania i korzystania z własnej tradycji. Wraz z uchyleniem żelaznej kurtyny pustkę po obrządkach i wierzeniach zaczęła zapełniać napływająca, jakże odmienna, kultura Zachodu, doprowadzając do powstawania paradoksów i wynaturzeń. Tradycja miesza się z nowoczesnością, w wyniku czego powstały nowe, często przerażające obyczaje, które mają niewiele wspólnego z rodzimą kulturą.
Dla Chińczyków nie są ważne emocje i uczucia, ale to, w jaki sposób są postrzegani przez lokalną społeczność. Ceremonia ma być wystawna, a priorytetem jest jak największa liczba gości. To ma zapewnić zmarłemu dobrobyt, ale przede wszystkim potwierdzić rangę rodziny w hierarchii danej społeczności. Aby przyciągnąć jak największą widownię, zaczęto więc zatrudniać zawodowych striptizerów. Mimo że jest to praktyka zakazana i surowo karana, stała się niezwykle popularna. Jak podaje komunikat chińskiej agencji informacyjnej Xinhua, surowa kara nie odstrasza żałobników, którzy wynajmują „artystów mających na sobie jedynie mocno prześwitujące ubranie, tańczących na scenie publicznego placu na środku wsi. W trakcie tańca używane są też gadżety erotyczne, którymi imituje się stosunek płciowy". Możliwość zarobienia dużych pieniędzy powoduje, że powstają całe grupy „artystów" występujących jedynie na pogrzebach. Są tak popularne, że przyciągają tłumy, gwarantując, że impreza będzie uznana za udaną. W opinii Ministerstwa Kultury Chin takie praktyki „zakłócają porządek i degenerują kulturę, obyczaje mieszkańców wsi i niszczą atmosferę społeczną". Tradycja ta nie traci na popularności, gdyż Chińczycy wierzą, że zmarły przed przejściem w zaświaty musi doznać ziemskich rozkoszy.